Strony

sobota, 27 czerwca 2015

Test kubka Sistema

Na pewno zauważyliście, że od pewnego czasu w sklepach pojawiły się produkty firmy Sistema. Mają nawet szeroką ofertę. Są pojemniki ze sztućcami lub bez, pojemniki dzielone, pojedyncze mniejsze i większe, duże pojemniki w kształcie filiżanek oraz kubki. Ostatnio pojawiły się shakery, pojemniki na sosy i bidony. Są też sztućce w osobnym opakowaniu. Wszystkie pojemniki mają bardzo fajne, praktyczne zapięcie na klipsa. Wystarczy zatrzasnąć, bez użycia siły. Do tego maja świetną kolorystykę! Żadnych przeźroczystych, mlecznych nudnych opakowań. Jest moc koloru! Czerwone, różowe, fioletowe, miętowo-turkusowe, zielone i niebieskie pojemniki, jest w czym wybierać.
Osobiście brakowało mi kubka, którego mogłabym zabrać do pracy i z niego zjeść, bez przekładania do miski. I tu się sprawdził kubek Sistema. Ma 656 ml i nie jest wcale duży. Jest poręczny i lekki. O wymiarach i innych produktach możecie poczytać tutaj.

Kubek ma jeszcze jedna fajną rzecz - otwór wentylacyjny (jak nazwał producent). Gdy podgrzewamy danie w mikrofali otwór musi być otwarty (wystarczy nacisnąć na niego z drugiej strony). Otwór umożliwia ujście pary podczas gotowania. Po wyjęciu z mikrofali otwór dalej pozostawiamy otwarty, gdy danie jest gorące. Kubek trzyma ciepło nawet godzinę!

Do tego możemy je używać nie tylko w mikrofali, ale także można mrozić. Należy jednak zwrócić uwagę, że gdy po wyjęciu z zamrażalnika pojemnik będzie sztywny. Trzeba odczekać kilka minut przed włożeniem do mikrofali lub włożyć go do ciepłej wody.
Pamiętać również trzeba o otwartym otworze wentylacyjnym.

Niestety, ale to raczej normalne trzeba uważać z czerwonymi warzywami lub sosami na bazie pomidorów, marchewki lub buraków oraz curry. Mogą zabarwiać pojemniki.

W kubku można przewozić nie tylko zupę, jest tak pojemny że zmieści się również jakieś danie. Oczywiście nie mówimy tu o kotlecie i ziemniakach, ale danie curry czemu nie?!


 





Sama je przestestowałam i polecam, do tego że zakupiłam sobie drugi. Nie tylko ze względu na kolor :)

Na koniec zupa, pyszny krem z gruszki i pietruszki, z tymiankiem, kokosowymi czipsami i olejem konopnym! Niebawem przepis.


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Sernik z bakaliami na herbatnikowym spodzie

Wariacji na temat serników jest naprawdę wiele, to jak go zrobimy zależy w gruncie rzeczy od naszego gustu i smaku. Osobiście bardzo lubię zimne serniki bez pieczenia, z dużą ilością bakalii. Przede wszystkim dlatego, że są trochę bardziej dietetyczne i nie wymagają wielkiego wysiłku. Nie muszę się martwic czy mi przez przypadek osiądzie czy nie. Tak, wiem że nawet jak osiądzie to jest do zjedzenia, ale mimo to bardzo mnie to zasmuca bo nie wyszło tak jak chciałam i zaplanowałam. Ten sernik wychodzi zawsze i nie ma jak go zepsuć. A co do niego dodacie to już Wasza fantazja.


1kg białego sera mielonego
2 galaretki cytrynowe
200 g drobnego cukru
3 łyżki cukru z prawdziwa wanilią
250 gr masła
bakalie: orzechy laskowe, rodzynki lub inne
truskawki do galaretki
100-150 g herbatników petit beurre

Pokruszone herbatniki wrzucam do blendera i miksuję na miazgę, po czym dodaję 50 g miękkiego masła i znów dokładnie miksuję. Ma powstać masa o konsystencji mokrego piasku.
Okrągłą formę o średnicy 18-20 cm wykładam papierem do pieczenia i nakładam spód herbatnikowy. Dokładnie ubijam łyżką aby powstała równa powierzchnia na całym dnie formy.
Formę z wyłożonym spodem wkładam do lodówki, aby zastygła.

Jedną galaretkę cytrynową mieszam dokładnie z 200 ml wrzątku i odstawiam do wystygnięcia. Druga galaretkę robię wg przepisu na opakowaniu i też pozostawiam do wystygnięcia. Do misy robota wkładam pozostałe miękkie masło wraz z cukrami i ubijam na gładką masę. Po czym zmniejszam obroty robota i dodaję po łyżce białego sera. Między dodawaniem sera ubijam masę około 30 sekund. I tak postępuję aż mi się skończy ser.
Następnie dodaję wystudzoną galaretkę i dokładnie mieszam łopatką lub dalej miksuję. ostatnim krokiem jest dodanie bakalii. Należy dokładnie całą masę wymieszać.

Jeśli dodaję orzechy to je wkładam do worka i rozdrabniam tłuczkiem, jeśli rodzynki to sparzam wrzątkiem, odcedzam i studzę zanim dodam.

Tak przygotowaną masę serową wylewam na zimny herbatnikowy spód i znów wkładam całość do lodówki aby zastygła. Trwa to około godziny.
W tym czasie przygotowuję truskawki, myję je i kroję na połowę.
Wyjmuję formę z sernikiem z lodówki i układam połówki truskawek na masie. Delikatnie zalewam je galaretką cytrynową. Ponownie wkładam do lodówki do zastygnięcia. Jeśli galaretka się ścięła można sernik pokroić.





niedziela, 14 czerwca 2015

Orzeźwiający napój ananasowy

Ananas to nie tylko smaczny owoc, jest także uznawany jako gwiazda medycyny niekonwekcjonalnej. Jego właściwości wykorzystują nawet lekarze. Dzięki grupie enzymów - bromelainie, ananas zawdzięcza swój specyficzny smak. Dowiedziono, że wykazuje on właściwości przeciw zapalne, przeciwobrzękowe i odchudzające. Dlatego też warto wykorzystywać go w kuchni.
Szczególnie polecam dodawać go do koktajli czy zimnych napojów.

1/2 świeżego ananasa
250 ml wody gazowanej
sok z połowy limonki
opcjonalnie kruszony lód, mięta

Ananasa obieramy, wykrawany twardą środkowa część, a resztę kroimy na mniejsze kawałki. Wrzucamy do kielicha blendera i miksujemy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy sok z limonki oraz wodę i znów miksujemy.
Zamiast wody gazowanej można użyć naturalnego mleka sojowego. na koniec można dodać kruszony lód i miętę.
Taki napój jest idealny na upalne dni dla ochłody i orzeźwienia. Jest także dietetyczny, więc śmiało można pić!


środa, 10 czerwca 2015

Odrywana pizza papperoni

Czy macie tak czasem, że jak coś zobaczycie w TV, gazecie lub necie to chcecie to wypróbować zaraz, natychmiast i to już? A potem się zbieracie, a czasem nawet odkładacie to na później? Tak, właśnie było z tym przepisem. Choć pierwotnie był to ziołowy chlebek odrywany lub chlebek a'la pizza z samym serem. Dlaczego nie pójść dalej i nie zrobić pizzy?! Z pysznym domowym pomidorowym sosem zamiast sztucznego ketchupu! Odrywając kawałek za kawałkiem z ulubionymi dodatkami. 
Zróbcie koniecznie własną wersję!

Z tego przepisu wyjdą dwie odrywane pizze, jeśli chcecie jedną zróbcie ciasto z połowy przepisu.

Ciasto na pizzę:

500 g mąki pszennej
40 g świeżych drożdży
3/4 szklanki ciepłego mleka
szczypta soli morskiej
łyżka cukru
pół łyżki suszonego czosnku niedźwiedziego

Z drożdży, cukru i połowy mleka zrobić zaczyn. Drożdże należy zasypać cukrem, odczekać chwilę aż wejdą w reakcję z drożdżami, które stana sie płynne. Dodać ciepłe mleko i wymieszać wszystko do połączenia się składników, następnie dodać kilka łyżek mąki do uzyskania gęstej jednolitej konsystencji. odstawić na 15 minut aż zaczyn podwoi swoja objętość.
Do misy miksera należy wsypać mąkę, dodać sól, pozostałe ciepłe mleko oraz wyrośnięty zaczyn. Wyrabiać mikserem do połączenia się ciasta, aż do chwili gdy będzie przypominać kulę. A ciasto będzie schodzić z haka miksera. W razie potrzeby podsypywać mąką. Pozostawić ciasto na 15 minut do wyrośnięcia.

Sos pomidorowy:
200 ml passaty
garść posiekanego świeżego oregano
łyżka świeżego posiekanego tymianku
sól morska
3 łyżki wody

Passatę należy wlać do rondla, dodać wodę, oraz sól morską i podgrzać. Następnie dodać zioła i chwilę podgrzewać aż woda trochę wyparuje. Sos ostudzić przed wykorzystaniem.



Wyrośnięte ciasto rozwałkować na cienki prostokątny placek. Na nim rozsmarować przygotowany wcześniej sos oraz ułożyć ulubione składniki oraz ser żółty lub mozzarellę. W moim przypadku było to salami pepperoni i mozzarella. W drugiej pepperoni i ser żółty.
Formę keksówkę wykładamy papierem do pieczenia posmarowanym tłuszczem lub używamy silikonowej foremki, bez potrzeby użycia papieru czy smarowania tłuszczem.
Ciasto kroimy na długie pasy o szerokości ok. 9 cm - mniej więcej tyle ile ma nasza forma keksówka. pamiętać należy, że pizza jeszcze urośnie! Po czym kroimy pasy na kwadraty, nakładając jeden na drugi (dnem  na górę drugiego kwadratu) i przenosząc je do formy. Kwadraty pizzy układamy bokiem.
Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni i pieczemy do zrumienienia się ciasta ok. 20 minut. Można sprawdzić patyczkiem czy ciasto jest dobre, jeśli nie jest się pewnym. Jak na patyczku nie ma przyklejonego ciasta, można piekarnik wyłączyć i nieco go uchylić, by odrobinę pizza przestygła.

Smacznego!








poniedziałek, 1 czerwca 2015

Szparagi z jajem w koszulce

Sezon już dawno otwarty, niedługo przepadną więc jeśli lubicie te delikatne warzywa śpieszcie się. naprawdę wiele pysznych dań można z nich przyrządzić i zaskoczyć znajomych!
Robiłam już szparagi na cieście francuskim z białym serkiem, klasycznie z bułką tartą czy też zapiekane w szynce. Jednak najbardziej przypadły mi do gustu z jajem w koszulce.

500 g białych szparagów
łyżka masła
jajko
garść mixu sałat
sól himalajska
kolorowy pieprz
500 ml wody
1 łyżka octu


Szparagi należy obrać do 2/3 wysokości, pozostawiając nieobrane główki. Są delikatniejsze niż pozostała część szparagów, więc nie trzeba ich obierać. Z końców szparagów odcinamy  ok. 3 cm -5 cm* (zgrubiała część - nie nadaje się do jedzenia).
Szparagi gotujemy w wysokim garnku tak aby główki były nad poziomem wody, ugotują się pod wpływem pary. W ostateczności można ugotować na leżąco ok. 10-15 min.
Ugotowane szparagi, odcedzamy i studzimy. Następnie podsmażamy na maśle z każdej strony na złoto-brązowo.
W rondlu zagrzewamy wodę z octem. Jajko wbijamy do filiżanki lub małej miseczki i wlewamy zdecydowanym ruchem na gotująca się wodę pomagając sobie widelcem nakierowujemy białko nad żółtko, tak aby powstała dla niego koszulka. Gotujemy maksymalnie 3 minuty.

Na talerzu układamy podsmażone szparagi, na nich mix sałat, jeszcze gorące odsączone z wody jajo. Doprawiamy solą himalajską, świeżo zmielonym pieprzem oraz dobrą oliwą (opcjonalnie).







A teraz to na co czekacie :) 
W końcu dziś Dzień Dziecka, więc dodatkowa okazja.

Wyniki słodkiego konkursu!
Książki zgarniają same dziewczyny :) Oj muszą być słodkie.
Mam nadzieje na jakieś słodkie przepisy zainspirowane przepisami z książki.

Aneta Podgórska
Katarzyna Pieczykolan
Katarzyna Hoinka
Zofia Pielas-Kurczuk
Lidia Skraburska
Doti Melodia
Karolina Bugajska
oraz poza konkursem
Gosia Dobrzańska
Bożena Brodzicka

Każdej z Was gratuluję i czekam na adres do wysyłki.
Książki zostaną wysłane w ciągu 30 dni od daty otrzymania adresu.