Mam swoje ulubione smaki i wracam do nich lub eksperymentuję z innymi składnikami. I tak! czasem idę na łatwiznę, tak jak tutaj.
Nie zrobiłam sama ciasta francuskiego, jego proces tworzenia trochę mnie przeraża ale nie mówię NIE. Mam to w planach, jak dojrzeję.
Bardzo lubię arabskie klimaty, przyprawy i ich dania. Pewnie w dużej mierze dlatego, że płynie we mnie ta krew i nic na to nie poradzę. Nie wyprę się, jest we mnie i mam takie ciągotki.
Tym razem trochę poeksperymentowałam. Zrobiłam bardzo gęstą pastę z zataaru i oliwy z czosnkiem.
Zatar to przyprawa inaczej zwana tymiankiem arabskim. Podstawą jest tymianek, prażony sezam, sumak i sól. W niektórych domach do tych składników dodaje się jeszcze oregano.
Zatar'u używa się też do manakish'u, są to placki -podobne do włoskiej pizzy, ale zamiast tych wszystkich dodatków placek smaruje się mieszanką Zatar'u z oliwą.
Zataar
3 łyżki suszonego tymianku
1 łyżka sumaku
1,5 łyżki prażonego białego sezamu
łyżeczka soli
Wszystko razem mieszamy i tak otrzymujemy przyprawę, która możemy przechowywać długo w szczelnie zamkniętym pojemniku. Oczywiście polecam zrobić tylko tyle, by zużyć od razu.
Do paluchów potrzebujemy jeszcze 30 ml oliwy, np smakowej z czosnkiem. Oliwę mieszamy z Zaatar'em.
Płat ciasta francuskiego kroimy na paski, smarujemy otrzymaną pastą.
Możemy też zrobić to w drugi, szybszy sposób.
Płaty ciasta kroimy na paski, smarujemy rozbełtanym żółtkiem z mlekiem i posypujemy Zataar'em, a następnie solą. Ja używam piramidek soli/płatków.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i układamy paski ciasta.
Piekarnik nastawiamy do 170 stopni i do nagrzanego wstawiamy blachę, pieczemy do zrumienienia ok. 12 minut.