Wbrew pozorom uzyskanie domowego serka wcale nie jest takie trudne, wystarczy odrobina chęci i cierpliwości.
Ostatnio zaczęłam eksperymentować z uzyskaniem sera nie tylko z domowego kefirku i ten przepis jest specjalnie dla Was. Wiem, że nie wszyscy posiadają grzybka tybetańskiego. Więc każdy będzie mół sobie taki serek zrobić.
Jeśli nie lubicie czosnku lub oliwek czy kaparów, zastąpcie go innym ulubionym składnikiem.
Domowy ser biały
400 ml kefiru
500 ml mleka 2% z butelki
300 ml jogurtu typu greckiego
kilka oliwek
Kilka kaparów
2 ząbki czosnku
sól
pieprz
bryndza (ewentualnie)
gaza lub ścierka płócienna
Kefir, mleko oraz jogurt wlewamy do garnka i mieszamy rózgą aby wszystkie składniki razem sie połączyły, a jogurt był bez grudek. Całość gotujemy na małym ogniu bez przykrycia. Od czasu do czasu mieszamy drewnianą łyżką i obserwujemy czy powstają grudki sera.
Ser jest gotowy gdy grudki są większe, a serwatka jest lekko przezroczysta koloru żółtego.
Należy pamiętać aby nie przegotować sera będzie wtedy za suchy i sypki.
Na sitku kładziemy gazę lub płócienną ściereczkę i wlewamy powoli zawartość garnka. Zostawiamy tak aby nadmiar serwatki usunąć. Można lekko odcisnąć ściskając ścierkę lub pozostawić na noc aby samo odciekło.
Kolejnego dnia ser przekładamy do miski, doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy ulubione dodatki: u mnie - pokrojone oliwki, kapary, przeciśnięty czosnek oraz bryndzę. Ser można uformować w gomułkę lub inną formę, pamiętając wcześniej aby formę wyłożyć folia spożywczą.
Po kilku godzinach ser jest gotowy.
Można robić różne wersje takiego serka.
Jeśli chcemy aby się rozsmarowywał należy wcześniej go zdjąć z ognia, gdy już zaczynają się pojawiać małe grudki.
Ser w formie powinien minimum parę godzin leżeć aby "złapać" kształt, u mnie była to doba.
Cały czas możecie dodawać swoje wędliny do poprzedniego wyzwania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz