Klasyka wcale nie musi być nudna, możemy jej nadać nowe oblicze dodając co nie co. Bardzo uwielbiam wątróbkę i często gości w moim menu. Dzisiejszy przepis to danie zgłoszone na konkurs, trochę "odnowione", w nowej szacie. Jednak wątróbka nie straciła swojego uroku, a zyskała wiele. Choćby ten nowy zapach unoszący się po całej kuchni. Uwielbiam!
30 dag wątróbki drobiowej
1 jabłko IDARED
1 średnia cebula
mąka ryżowa
olej rzepakowy
sól morska mielona
1 gwiazdka anyżu
1/4 szklanki wody
2 łyżki miodu
1 łyżka majeranku
pół płaskiej łyżeczki cukru trzcinowego
płatki chilli
3 łyżki śmietanki 36%
szklanka mleka
Jabłko dokładnie myjemy i kroimy w pół centymetrowe plastry. Do rondelka
dodajemy anyż oraz 2 łyżki miodu - chwilke razem podgrzewamy i dodajemy
wodę - całość mieszamy. Dodajemy plastry jabłek i gotujemy 5 minut pod
przykryciem od czasu do czasu wstrząsając rondlem. Po tym czasie
zdejmujemy z ognia. Nie odkrywamy!
Cebulę kroimy w krążki lub piórka. W misce oprószamy solą i mąką. Na
patelnię wlewamy łyżkę oleju i podgrzewamy, a następnie dodajemy cebulę
oraz cukier trzcinowy. Smażymy na złoto.
Wątróbkę należy oczyścić i namoczyć w mleku 30 minut. Po tym czasie
wątróbkę osuszyć ręcznikiem papierowym i w misce oprószyć mąką z
majerankiem. Teraz wystarczy tylko usmażyć na oleju rzepakowym.
Gdy wątróbka usmaży się z dwóch stron, przekładamy do pojemnika i przykrywamy aby nie wystygła.
Do pozostałego tłuszczu na patelni dodajemy wywar z jabłek, płatki
chilli i mieszamy. Następnie należy dodać śmietankę, wymieszać i
zredukować sos, by był gęsty.
Na talerzu układamy plastry jabłek, na nie wątróbkę i cebulę. Całość polewamy sosem.
Strony
▼
wtorek, 27 maja 2014
niedziela, 25 maja 2014
Tarta jabłkowa
Tarty sa świetna alternatywa dla długo pieczących się ciast. Moja tarta to propozycja na wykorzystanie mało słodkich ciasteczek maszynkowych. Po prostu są idealne, te słodkie na pewno tez by sie sprawdziły - tak jak każde inne kruche ciasteczka. ta tarta ma też inną zaletę, oprócz tego że się szybko robi - wygląda obłędnie jak kwiat róży. To tez trochę alternatywa dla klasycznej szarlotki.
Po prostu musicie spróbować! Mój połówek zjadł za dwoma podejściami.
Spód tarty:
20 dag domowych ciasteczek z maszynki
50 g masła
Nadzienie:
2-3 łyżki mąki ryżowej
100 g masła w temp. pokojowej
100 g cukru
2 jajka
2 krople aromatu migdałowego
2-3 jabłka słodkie twarde
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru
Ciasteczka miksujemy z masłem, wykładamy do szklanej formy i dociskami łyżką formując spód z brzegami około 2 cm. Wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.
Masło ucieramy z cukrem do powstania jednolitej masy, po czym dodajemy jajka i znów miksujemy, pod koniec dodajemy mąkę i aromat cały czas miksując. Masa ma być kremowa i jednolita. Wkładamy na chwilę do lodówki.
Jabłka obieramy i kroimy w cieniutkie półksiężyce. Pokrojone jabłka mieszamy w misce z cukrem i cynamonem.
Z lodówki wyjmujemy formę z spodem ciasteczkowym, wlewamy na nią masę jajeczną, a nastepnie układamy jabłka. Zaczynamy od zewnątrz kończąc ku środkowi tworząc kwiat róży.
Pieczemy na początku 10 min w 140 stopniach, a pod koniec 15 minut w 160 stopniach.
Po prostu musicie spróbować! Mój połówek zjadł za dwoma podejściami.
Spód tarty:
20 dag domowych ciasteczek z maszynki
50 g masła
Nadzienie:
2-3 łyżki mąki ryżowej
100 g masła w temp. pokojowej
100 g cukru
2 jajka
2 krople aromatu migdałowego
2-3 jabłka słodkie twarde
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru
Ciasteczka miksujemy z masłem, wykładamy do szklanej formy i dociskami łyżką formując spód z brzegami około 2 cm. Wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.
Masło ucieramy z cukrem do powstania jednolitej masy, po czym dodajemy jajka i znów miksujemy, pod koniec dodajemy mąkę i aromat cały czas miksując. Masa ma być kremowa i jednolita. Wkładamy na chwilę do lodówki.
Jabłka obieramy i kroimy w cieniutkie półksiężyce. Pokrojone jabłka mieszamy w misce z cukrem i cynamonem.
Z lodówki wyjmujemy formę z spodem ciasteczkowym, wlewamy na nią masę jajeczną, a nastepnie układamy jabłka. Zaczynamy od zewnątrz kończąc ku środkowi tworząc kwiat róży.
Pieczemy na początku 10 min w 140 stopniach, a pod koniec 15 minut w 160 stopniach.
sobota, 24 maja 2014
Tapenada z zielonych oliwek
Wszelkie pasty do chleba są mile widziane w moim domu. Przynajmniej ja uwielbiam, z moim połówkiem już jest trochę inaczej. Tradycyjne pasty owszem, ale te już bardziej wymyślne widzę tyko kręcenie nosem. Ostatnio w czerwonym robalu była promocja na fileciki anchois'a i warto było je kupić, a w tapenadzie są składnikiem niezbędnym.
Zwykle tapenadę robi się z czarnych oliwek z dodatkiem kaparów i oliwy, ale ja lubię eksperymentować i modyfikować przepisy. Dodałam tez kilka listków bazylii fioletowej.
Tapenada wywodzi się z Prowansji i zależnie od wersji dodaje się np. czosnek, bakłażana lub anchois'a.
Także zapraszam do próbowania.
Opakowanie zielonych oliwe bez pestek (100g)
4-5 filecików anchoisa
czubata łyżeczka kaparów
oliwa z oliwek (ja użyłam oliwy z anchois'a)
3-4 listki bazylii fioletowej
Oliwki należy odsączyć z wody w której pływają i wrzucić do wysokiej szklanki lub pojemnika. Następnie dodajemy fileciki anchois'a w całości oraz kapary i blendujemy chwilę. Pod koniec dodajemy listki bazylii oraz 1-2 łyżki oliwy i znów blendujemy. Pasta musi być jednolita i bez większych grudek.
Nie dodajemy soli gdyż wszystkie składniki zawierają już sól.
Podajemy z chlebem lub na grzankach.
Smacznym dodatkiem są szparagi z wody.
Zwykle tapenadę robi się z czarnych oliwek z dodatkiem kaparów i oliwy, ale ja lubię eksperymentować i modyfikować przepisy. Dodałam tez kilka listków bazylii fioletowej.
Tapenada wywodzi się z Prowansji i zależnie od wersji dodaje się np. czosnek, bakłażana lub anchois'a.
Także zapraszam do próbowania.
Opakowanie zielonych oliwe bez pestek (100g)
4-5 filecików anchoisa
czubata łyżeczka kaparów
oliwa z oliwek (ja użyłam oliwy z anchois'a)
3-4 listki bazylii fioletowej
Oliwki należy odsączyć z wody w której pływają i wrzucić do wysokiej szklanki lub pojemnika. Następnie dodajemy fileciki anchois'a w całości oraz kapary i blendujemy chwilę. Pod koniec dodajemy listki bazylii oraz 1-2 łyżki oliwy i znów blendujemy. Pasta musi być jednolita i bez większych grudek.
Nie dodajemy soli gdyż wszystkie składniki zawierają już sól.
Podajemy z chlebem lub na grzankach.
Smacznym dodatkiem są szparagi z wody.
środa, 21 maja 2014
Chleb ze śliwką
Bardzo lubię chleb ze śliwką i czasem można go dostać w Naszej piekarni, ale ostatnio nie mogę go dostać. Postanowiłam więc upiec go sama, w końcu już chleb piekłam. Wyszedł smaczny, urósł duży, także z czystym sumieniem moge polecić jego zrobienie. Co więcej nie trzeba go specjalnie wyrabiać.
Można również upiec chleb bez dodatków, przepis znajdziecie ---> chleb na żurku
0,5 kg mąki (w tym mąka do wyrobu
chleba pszenno-razowa)
0,35 l wody (ja dałam ok 300 ml)
125 ml zakwasu na barszcz biały
3-4 łyżki ciepłego mleka
0,35 l wody (ja dałam ok 300 ml)
125 ml zakwasu na barszcz biały
3-4 łyżki ciepłego mleka
suszone śliwki
12 dag drożdży
pół łyżki soli
Drożdże należy pokruszyć do miski, zalewać ciepłym mlekiem i mieszać do całkowitego rozpuszczenia - najlepiej zrobić to rózgą. Następnie dodać kilka łyżek mąki i znów mieszamy. Zaczyn ma być gęsty. Odstawiamy na jakiś czas- ma on podwoić swoją objętość.
W drugiej już nieco większej misce mieszamy ze sobą obie mąki i sól. Dodajemy zaczyn, zakwas oraz wodę i dokładnie mieszamy. Jeśli chcemy dodać jakieś ziarna to właśnie jest na to czas.
Foremki (ja mam silikonowe) wysmarować tłuszczem, obsypać otrębami i nałożyć ciasto do połowy, a na nim poukładać śliwki (tyle ile lubimy). Na śliwkach wyłożyć resztę ciasta. Piec ok 50-60 min w 180 stopniach.
12 dag drożdży
pół łyżki soli
Drożdże należy pokruszyć do miski, zalewać ciepłym mlekiem i mieszać do całkowitego rozpuszczenia - najlepiej zrobić to rózgą. Następnie dodać kilka łyżek mąki i znów mieszamy. Zaczyn ma być gęsty. Odstawiamy na jakiś czas- ma on podwoić swoją objętość.
W drugiej już nieco większej misce mieszamy ze sobą obie mąki i sól. Dodajemy zaczyn, zakwas oraz wodę i dokładnie mieszamy. Jeśli chcemy dodać jakieś ziarna to właśnie jest na to czas.
Foremki (ja mam silikonowe) wysmarować tłuszczem, obsypać otrębami i nałożyć ciasto do połowy, a na nim poukładać śliwki (tyle ile lubimy). Na śliwkach wyłożyć resztę ciasta. Piec ok 50-60 min w 180 stopniach.
Wierzch chleba również można obsypać
otrębami.
Można również upiec chleb bez dodatków, przepis znajdziecie ---> chleb na żurku
piątek, 16 maja 2014
Zupa z kurczaka z olejem rzepakowym i kokosową nutą
Ostatnio zamarzyło Nam się coś na nutę tajską, choć nie do końca.
Przynajmniej wizualnie było to dla mnie inspiracją. Muszę przyznać, że
te tajskie zupy są pięknie kolorowe i przyciągają zarówno wzrok jak i
język ;) Ta zupa w moim wykonaniu to tez trochę sprzątanie lodówki, ale
przyznaję że jest pyszna. Im krócej mleczko się gotuje tym bardziej czuć
jego kokosowa nutę.
pojedynczy filet z kurczaka
małe mleczko kokosowe
1 czerwona papryka
1 słodka mała papryczka
1/3 małej cukinii
2-3 łodygi selera naciowego
500-600 ml wody lub bulionu
2-3 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżka oleju sezamowego
sól, pieprz do smaku
szczypta pasty curry dla ostrości (opcjonalnie)
Pierś kurczaka pokroić na małe kawałki lub paski i podsmażyć w garnku na rozgrzanym oleju.
Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i dlatego warto używać go nie tylko do gotowania, ale w całej kuchni.
Od czasu do czasu należy mieszać, aby kurczak nie przywarł do dna. Obie papryki pokroić w paski, tak samo pokroić cukinię.
Selera pokroić w cieniutkie kawałki. Wszystkie warzywa wrzucić do kurczaka i zamieszać. Podsmażyć chwilkę razem, dodać olej sezamowy i znów razem chwile smażyć.
Dolać wodę lub bulion i zagotować, następnie dodać mleczko kokosowe i doprawić do smaku sola i pieprzem. Podgotować chwilę.
By zupa była bardziej syta, przed dodaniem mleczka można dodać makaron -noodle lub przygotować go oddzielnie.
Podawać gorącą.
Wersja z curry:
pojedynczy filet z kurczaka
małe mleczko kokosowe
1 czerwona papryka
1 słodka mała papryczka
1/3 małej cukinii
2-3 łodygi selera naciowego
500-600 ml wody lub bulionu
2-3 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżka oleju sezamowego
sól, pieprz do smaku
szczypta pasty curry dla ostrości (opcjonalnie)
Pierś kurczaka pokroić na małe kawałki lub paski i podsmażyć w garnku na rozgrzanym oleju.
Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i dlatego warto używać go nie tylko do gotowania, ale w całej kuchni.
Od czasu do czasu należy mieszać, aby kurczak nie przywarł do dna. Obie papryki pokroić w paski, tak samo pokroić cukinię.
Selera pokroić w cieniutkie kawałki. Wszystkie warzywa wrzucić do kurczaka i zamieszać. Podsmażyć chwilkę razem, dodać olej sezamowy i znów razem chwile smażyć.
Dolać wodę lub bulion i zagotować, następnie dodać mleczko kokosowe i doprawić do smaku sola i pieprzem. Podgotować chwilę.
By zupa była bardziej syta, przed dodaniem mleczka można dodać makaron -noodle lub przygotować go oddzielnie.
Podawać gorącą.
Wersja z curry:
Tymbaliki z szynką
Bardzo lubię wszelkie galarety, jak i wędliny z galaretą. Są takie delikatne w smaku i można je łatwo przygotować w domu. Jednym rodzajem z takich galaret są tymbaliki z szynką. W zasadzie można tam wrzucić co się lubi, ale bazą jest ćwiartka jajka zawinięta w gotowana szynkę.
Często robię tez tymbaliki z kurczaka, ale może o tym w kolejnym poście.
0,5 l bulionu z kurczaka
2 jajka ugotowane na twardo
4 plastry szynki gotowanej
marchewka ugotowana
pół puszki groszku konserwowego
2 ogórki kiszone
ząbek czosnku
ocet
żelatyna
Jeśli nie mamy gotowego buliony należy go ugotować np. na udku kurczaka z dodatkiem warzyw. Udko przyda się do zrobienia innej wersji galaretki.
Jajka obieramy i kroimy na ćwiartki, szynkę kroimy na pół i owijamy nią każdą ćwiartkę jajka.
Marchewkę i ogórka kroimy w kosteczkę, groszek wyjmujemy na sito, płuczemy i odsączamy. Mieszamy razem warzywa.
Do tymbalików najlepsza są małe naczynia np. filiżanki lub specjalne foremki, które mozna kupić w każdym sklepie z artykułami kuchennymi.
Bulion podgrzewamy, dodajemy rozgnieciony ząbek czosnku oraz ocet. Można doprawić sola i pieprzem do smaku. Jeszcze gorący bulion przecedzamy przez sito i dodajemy żelatyne wg opisu na opakowaniu.
Do foremek wkładamy po 2 łyżki warzyw, na to jajko z szynką i zalewamy gorącym płynem.
Pozostawiamy do ostygnięcia i wkładamy do lodówki.
Często robię tez tymbaliki z kurczaka, ale może o tym w kolejnym poście.
0,5 l bulionu z kurczaka
2 jajka ugotowane na twardo
4 plastry szynki gotowanej
marchewka ugotowana
pół puszki groszku konserwowego
2 ogórki kiszone
ząbek czosnku
ocet
żelatyna
Jeśli nie mamy gotowego buliony należy go ugotować np. na udku kurczaka z dodatkiem warzyw. Udko przyda się do zrobienia innej wersji galaretki.
Jajka obieramy i kroimy na ćwiartki, szynkę kroimy na pół i owijamy nią każdą ćwiartkę jajka.
Marchewkę i ogórka kroimy w kosteczkę, groszek wyjmujemy na sito, płuczemy i odsączamy. Mieszamy razem warzywa.
Do tymbalików najlepsza są małe naczynia np. filiżanki lub specjalne foremki, które mozna kupić w każdym sklepie z artykułami kuchennymi.
Bulion podgrzewamy, dodajemy rozgnieciony ząbek czosnku oraz ocet. Można doprawić sola i pieprzem do smaku. Jeszcze gorący bulion przecedzamy przez sito i dodajemy żelatyne wg opisu na opakowaniu.
Do foremek wkładamy po 2 łyżki warzyw, na to jajko z szynką i zalewamy gorącym płynem.
Pozostawiamy do ostygnięcia i wkładamy do lodówki.
sobota, 10 maja 2014
Ciasteczka otrębowe z żurawiną
Zafascynowały mnie ciasteczka białkowe Joli, które zrobiła dla syna. Postanowiłam sama wymyslęc cos podobnego, a że w domu pełno otrąb i jajek także nie był to wielki problem.
Ciasteczka robi się szybko, nie trzeba wałkować ani wykrawać. Wystarczy nałożyć łyżką, a czas pieczenia to aż 11 minut!
Prawda, że szybciorem? A jakie pyszne. U nas już prawie nie ma.
Przepis na 15 ciasteczek:
3 białka
1 jajo
1 szklanka otrąb żytnich
1 szklanka mąki krupczaki
1/2 szklanki cukru trzcinowego
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
garść suszonej żurawiny
Mąkę, otręby i cukier należy zmielić w blenderze przez minutę, jajko roztrzepać. Z białek ubić sztywna piankę (dodać szczyptę soli wtedy będzie się lepiej ubijać). Proszek do pieczenia wymieszać ze zblendowaną mąką. Do białek etapami dodawać zblendowane składniki, pod koniec dodać rozkłócone jajo oraz żurawinę i dokładnie wymieszać.
Piekarnik nastawić na 170 stopni z termoobiegiem.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, a łyżką nakładać kleksy z ciasta. Łyżkę maczać we wrzątku i uformować okrągłe ciasteczka. Piec 11 minut w nagrzanym piekarniku.
Ciasteczka robi się szybko, nie trzeba wałkować ani wykrawać. Wystarczy nałożyć łyżką, a czas pieczenia to aż 11 minut!
Prawda, że szybciorem? A jakie pyszne. U nas już prawie nie ma.
Przepis na 15 ciasteczek:
3 białka
1 jajo
1 szklanka otrąb żytnich
1 szklanka mąki krupczaki
1/2 szklanki cukru trzcinowego
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
garść suszonej żurawiny
Mąkę, otręby i cukier należy zmielić w blenderze przez minutę, jajko roztrzepać. Z białek ubić sztywna piankę (dodać szczyptę soli wtedy będzie się lepiej ubijać). Proszek do pieczenia wymieszać ze zblendowaną mąką. Do białek etapami dodawać zblendowane składniki, pod koniec dodać rozkłócone jajo oraz żurawinę i dokładnie wymieszać.
Piekarnik nastawić na 170 stopni z termoobiegiem.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, a łyżką nakładać kleksy z ciasta. Łyżkę maczać we wrzątku i uformować okrągłe ciasteczka. Piec 11 minut w nagrzanym piekarniku.
poniedziałek, 5 maja 2014
Kiszka ziemniaczana
Zapewne każdy wie jak wdzięcznym warzywem jest ziemniak. Ile można z niego wyczarować wspaniałych potraw i nie musi być tylko nudnym dodatkiem do obiadu. Trzy lata temu zetknęłam się z babką ziemniaczaną, ale jakoś nie było mi dane wypróbować przepisu. Niedawno szukając przepisów na różne wędliny natknęłam się na kiszkę ziemniaczaną i muszę przyznać, że mnie zaintrygowała.
Postanowiłam ją zrobić, a tym bardziej że zostały mi jelita z robienia białej kiełbasy.
Co więcej wykorzystałam je też do zrobienia chorizo i jeszcze trochę zostało.Także porcja 20 m jelit wystarcza na naprawdę sporo, a co najważniejsze można je przechowywać dłuższy czas w lodówce. Wystarczy je obficie zasolić i przełożyć do plastikowego pojemnika.
2 kg starych ziemniaków
20 dag tłustego mięsa
10 dag boczku wędzonego
1 cebula
2 łyżki oleju rzepakowego
1 szklanka mleka
50 g kaszy mannej
2 całe jaja
pieprz czarny
pieprz ziołowy
sól
jelita wieprzowe
Ziemniaki ścieramy na tarce o średnich oczkach i zalewamy ciepłym mlekiem. Spowoduje ono, że ziemniaki nie będą ciemniały. Boczek i cebulę kroimy i podsmażamy na oleju, mięso mielimy, dokładamy do boczku i dalej zesmażamy.Ostudzone dodajemy do ziemniaków. Dodajemy kaszę, przyprawy oraz jajka. Wszystko razem dokładnie mieszamy. Całość ma mieć luźna konsystencję.
Jelito zawiązujemy i lejkiem wprowadzamy masę ziemniaczaną. Osobiście nie wiążę małych "kiełbasek", ale jak kto woli.
Układam cała kichę na folii aluminiowej nasmarowanej tłuszczem i piekę najpierw 20 minut w 50 stopniach, a potem 50 minut w 150 stopniach przy termoobiegu.
Osobom, które nie jedzą mięsa polecam dodanie większej ilości cebulki.
Postanowiłam ją zrobić, a tym bardziej że zostały mi jelita z robienia białej kiełbasy.
Co więcej wykorzystałam je też do zrobienia chorizo i jeszcze trochę zostało.Także porcja 20 m jelit wystarcza na naprawdę sporo, a co najważniejsze można je przechowywać dłuższy czas w lodówce. Wystarczy je obficie zasolić i przełożyć do plastikowego pojemnika.
2 kg starych ziemniaków
20 dag tłustego mięsa
10 dag boczku wędzonego
1 cebula
2 łyżki oleju rzepakowego
1 szklanka mleka
50 g kaszy mannej
2 całe jaja
pieprz czarny
pieprz ziołowy
sól
jelita wieprzowe
Ziemniaki ścieramy na tarce o średnich oczkach i zalewamy ciepłym mlekiem. Spowoduje ono, że ziemniaki nie będą ciemniały. Boczek i cebulę kroimy i podsmażamy na oleju, mięso mielimy, dokładamy do boczku i dalej zesmażamy.Ostudzone dodajemy do ziemniaków. Dodajemy kaszę, przyprawy oraz jajka. Wszystko razem dokładnie mieszamy. Całość ma mieć luźna konsystencję.
Jelito zawiązujemy i lejkiem wprowadzamy masę ziemniaczaną. Osobiście nie wiążę małych "kiełbasek", ale jak kto woli.
Układam cała kichę na folii aluminiowej nasmarowanej tłuszczem i piekę najpierw 20 minut w 50 stopniach, a potem 50 minut w 150 stopniach przy termoobiegu.
Osobom, które nie jedzą mięsa polecam dodanie większej ilości cebulki.
sobota, 3 maja 2014
Chłodnik z botwinką
Uwielbiam wszelkie chłodniki, a gdy już nastała wiosna i z nią wszelkie młode warzywa nie sposób przejść koło nich obojętnie.
Chłodniki robię zwykle na bazie maślanki, ale od pewnego czasu w moim domu gości Henio - grzybek tybetański. Z niego co 2 dzień ma pół litra kefirku - pysznego i kremowego. Wystarczy go schłodzić i można się cieszyć domowym kefirem. O Heniu opowiem w najbliższym poście.
A teraz przejdę do pysznego chłodnika, który można robić na kilka sposobów wedle uznania. Wiem, że niektórzy robią taki chłodnik, najpierw parząc lub gotując botwinę. Ja tego nie robię, mój chłodnik jest smaczny mimo iż na surowych liściach.
pęczek młodych liści botwinki
3 młode buraczki
0,5l kefiru
małe opakowanie jogurtu naturalnego
3-4 rzodkiewki
ząbek czosnku (opcjonalnie)
ogórek zielony
sól, pieprz do smaku
Liście botwinki należy dokładnie umyć i osuszyć, a następnie drobno pokroić. Buraczki i ogórka umyć, obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Rzodkiewki także umyć i zetrzeć na grubej tarce. Wszystko włozyc do dużej miski i wymieszać z kefirem, jogurtem. Doprawić do smaku solą i pieprzem oraz dodać zmiażdżony ząbek czosnku.
Można podać z jajem ugotowanym na twardo.
Chłodniki robię zwykle na bazie maślanki, ale od pewnego czasu w moim domu gości Henio - grzybek tybetański. Z niego co 2 dzień ma pół litra kefirku - pysznego i kremowego. Wystarczy go schłodzić i można się cieszyć domowym kefirem. O Heniu opowiem w najbliższym poście.
A teraz przejdę do pysznego chłodnika, który można robić na kilka sposobów wedle uznania. Wiem, że niektórzy robią taki chłodnik, najpierw parząc lub gotując botwinę. Ja tego nie robię, mój chłodnik jest smaczny mimo iż na surowych liściach.
pęczek młodych liści botwinki
3 młode buraczki
0,5l kefiru
małe opakowanie jogurtu naturalnego
3-4 rzodkiewki
ząbek czosnku (opcjonalnie)
ogórek zielony
sól, pieprz do smaku
Liście botwinki należy dokładnie umyć i osuszyć, a następnie drobno pokroić. Buraczki i ogórka umyć, obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Rzodkiewki także umyć i zetrzeć na grubej tarce. Wszystko włozyc do dużej miski i wymieszać z kefirem, jogurtem. Doprawić do smaku solą i pieprzem oraz dodać zmiażdżony ząbek czosnku.
Można podać z jajem ugotowanym na twardo.