Będąc w rodzinnym domu, podziwiałam ziołowe dokonania mojej Mamy. I tak na balkonie była bazylia, majeranek, a nawet kolendra. Jeszcze jest lawenda. powoli zakwita. Na parapecie w kuchni zagościła mięta cytrynowa. Idealna do drinków z tonikiem albo do mohijto. Pycha! Wypróbowałam.
A teraz trochę zastosowania niektórych ziółek. I tak bazylię proponuję wykorzystać do łososia. Wystarczy kilka listków posiekać i zamarynować w nich łososia z dodatkiem kilku kropel oliwy i odrobiny soli i pieprzu świeżo mielonego. Ja bazylię dałam tylko po jednej stronie łososia, ale naprawdę jest bardzo aromatyczny.
A całe gałązki majeranku wykorzystałam do upieczenia udek z kurczaka, dodałam też same listki. Powiem tak: miodzio!
Czyli co Wam się kojarzy z latem.
Bazylię można dodać jeszcze do kotlecików z cukinii.
OdpowiedzUsuńU mnie rośnie jeszcze rozmaryn. Swietny do mięska :)
rozmaryn uwielbiam, kiedyś próbowałam go hodować, ale nie wyszło. Myślę, że niedługo znowu spróbuję.
OdpowiedzUsuńbazylię kocham, jako dodatek do mięska, sałatek, sosów. ja w tym roku mam niestety mało ziółek na parapecie (przeprowadzka pokrzyżowała plany)- ale jest i bazylia, i natka pietruszki,jest oregano i tymianek;)
OdpowiedzUsuńoj tymianek uwielbiam, rownie mocno jak rozmaryn:)
OdpowiedzUsuń