Na stole zawsze było 12 potraw, a mianowicie:
- barszcz z uszkami,
- karp smażony,
- karp w galarecie,
- pierogi z kapusta i grzybami,
- racuchy,
- śledzie marynowane,
- śledź w śmietanie,
- śledzie z majerankiem i cebulą,
- kluski z makiem,
- kapusta z grochem,
- kompot z suszek,
- makowiec.
Z innych zwyczajów to myślę, że podobnie jak gdzie indziej głowa domu odczytywała Pismo Święte z fragmentem o narodzeniu Jezusa. Po odczytaniu było dzielenie się opłatkiem, życzenia i w końcu upragniona wieczerza. Ale tylko gdy pojawiła sie pierwsza gwiazdka na niebie.
Po wieczerzy było odpakowywanie prezentów, oczywiście mówiło się, że Św. Mikołaj je zostawił.
Kiedy byłam jeszcze mała pamiętam jak się cieszyłam gdy pod choinką znalazłam kilogram pachnących pomarańczy. Niesamowite jak taka mała rzecz mogła sprawić tyle radości, prawda?
Pierwszy i drugi bardziej zwyczajny, jest śniadanko na które przygotowywane są domowe wędliny. Pasztet obowiązkowo, kiełbasę i szynkę Dziadek wędził na działce, była też sałatka jarzynowa - pamiętam piękne przybranie jakie Babcia robiła w piękne szklanej salaterce. Był też uroczysty obiad. To były czasy kiedy Dziadek hodował króliki, więc babcia robiła przepysznego duszonego królika w śmietanie. Nie zabrakło wspólnego śpiewania kolęd, modlitwy w Kościele przy szopce, długich spacerów i jazdy na sankach.
A w te Święta jesteśmy wraz z moim połówkiem razem, przygotowania idą pełną parą. Na wigilię będzie tak:
- Barszcz czerwony z uszkami,
- pierogi z kapustą i grzybami,
- ryba w galarecie,
- ryba po grecku,
- śledzie po sułtańsku,
- śledzie z miodem,
- kluski z makiem,
- makowiec.
A jak u Was obchodzi się Wigilię i Święta? Jestem ciekawa skąd pochodzicie i jak u was to wygląda.