Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Potrawy regionalne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Potrawy regionalne. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 czerwca 2020

Diabelska zupa z wołowiną

Ta zupa to doskonała propozycja na zimne wieczory. Przede wszystkim rozgrzewa, po drugie jest pożywna i oczywiście smaczna.
Diabelska zupa to połączenie dwóch kuchni meksykańskiej i polskiej. Spotykają się tu dwa światy dla tego, że przyprawy wręcz idealnie do siebie pasują. Papryka słodka, wędzona i majeranek.
Ta zupa to trochę ukłon w stronę chilli con carne. Można śmiało przyznać, że to dobra modyfikacja.
Chilli con carne do potrawa uliczna, typowa dla kultury teksańskiej. Często spotykana w amerykańskich fastfoodach. Tradycyjnie przyprawia się ją kminem i pieprzem.
W tej zupie spotykają się wszystkie smaki, dlatego jest ciekawą propozycją dla codziennego menu.

400 g chudej wołowiny
350 ml pulpy pomidorowej
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 marchewki
1/2 puszki kukurydzy
1/2 puszki fasoli czerwonej
200 ml wody
1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
1 łyżeczka wędzonej papryki pikantnej
1 łyżka srirachy
1 łyżka majeranku
4 łyżki oleju rzepakowego
sól morska
pieprz czarny

Wołowinę drobno posiekaj. Cebulę, marchew i czosnek obierz. Cebulę i marchew pokrój w kostkę, czosnek w cienkie plasterki. W wysokim garnku rozgrzej olej i wrzuć czosnek, smaż 30 sekund po czym dodaj cebule, wymieszaj i smaż razem minutę. Po czym dodaj obie papryki i smaż jeszcze przez minutę razem. Teraz dodaj mięso, wymieszaj i smaż do momentu aż mięso zmieni kolor. Następnie dodaj marchew, wodę i pulpę pomidorową. Całość gotuj aż mięso będzie miękkie, po czym dodaj fasolę, kukurydzę i resztę przypraw. Jeśli zupa jest za gęsta dodaj więcej wody. Zagotuj.
Ostrość zupy reguluj srirachą i pieprzem.

Tak przygotowaną zupę można podawać z grzanką, posypaną żółtym serem.

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/06/diabelska-zupa-z-woowina.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/06/diabelska-zupa-z-woowina.html

Na durszlaku jest akcja promowania Kuchni świata, może Ty tez się skusisz? Akcja skierowana jest do blogerów --> Kuchnie świata, potrawy regionalne.


środa, 20 maja 2020

Moussaka z cukinią

Jakiś czas temu pokazywałam przepis na popularną w kuchni greckiej musakę. W tradycyjnej kuchni do tej potrawy wykorzystuje się bakłażany, pomidory, mięso mielone oraz sos beszamelowy.
Do przygotowania tej wersji wykorzystałam cukinię kulistą. Jest idealna, bo po pieczeniu trzyma formę, nie opada, a do tego jest jędrna i pyszna.
To bardzo fajna alternatywa na lekki obiad lub późną kolację.
Przygotowanie jest niemal identyczne jak moussaki z bakłażanem.

2 okrągłe cukinie
200 g chudej wołowiny
50 ml pulpy pomidorowej
2 ząbki czosnku
1/4 papryki czerwonej
1/2 cebuli
1 łyżka oregano
2 łyżki oleju rzepakowego
sól
pieprz

Mięso umyj i drobno posiekaj.
Cukinie umyj i osusz. Odkrój od góry czapeczkę, czyli 1,5 cm plaster. Warzywa wydrąż za pomocą łyżeczki. Uważaj aby nie zrobić dziury na dnie. Warzywa połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz 15 minut w nagrzanym piekarniku w 170 stopniach.

Wydrążony miąższ cukinii, paprykę i cebulę pokrój w kostkę i odłóż na bok. Czosnek posiekaj.
Na patelni rozgrzej olej i wrzuć mięso, przesmaż. Kiedy zmieni kolor, dodaj czosnek i cebulę. Smaż razem 5 minut, po czym dodaj pokrojony miąższ  oraz paprykę. Wymieszaj i smaż dalej. Kiedy puści sok, ponownie zamieszaj i wstępnie dopraw solą, pieprzem i oregano. Kiedy płyn wyparuje dodaj pulpę pomidorową i duś przez kolejne 15 minut. Spróbuj i dopraw ponownie jeśli trzeba.

Wydrążone cukinie nadziewaj przygotowanym farszem, na wierzch posyp serem (np.mozzarellą) i przykryj czapeczką.
Nagrzej piekarnik do 180 o góra dół. Cukinie ułóż w żaroodpornym naczyniu, dodaj 200 ml wody. Zapiekaj 40 -50 minut.

Podawaj z beszamelem. Przepis na beszamel znajdziesz tutaj. Ja lubię dodatkowo sałatkę z pomidorków cherry ze szczypiorkiem, oliwą i sokiem z cytryny i solą.

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka-z-cukinia.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka-z-cukinia.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka-z-cukinia.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka-z-cukinia.html



piątek, 15 maja 2020

Moussaka

Moussaka (czytaj musaka), to danie kuchni greckiej. Podawane na różne sposoby. Zwykle w formie zapiekanki, w której główną rolę odgrywa bakłażan, mięso i pomidory oraz sos beszamelowy.
We współczesnej kuchni musaka przybiera inne formy np. jest podawana jako dekonstrukcja dania.
Można też tak ja ja zrobić musakę w wydrążonym bakłażanie albo okrągłej cukinii.

To danie jest charakterystyczne dla kuchni greckiej. Na wyspie Siros popularna jest bardziej zapiekanka z cukinii. Każda wyspa w Grecji ma swoją potrawę, w której się specjalizuje.

4 bakłażany
400 g chudej wołowiny
100 ml pulpy pomidorowej
2 ząbki czosnku
1/2 papryki czerwonej
1 łyżka oregano
2 łyżki oleju rzepakowego
sól
pieprz

Mięsa możesz użyć mielonego na grubych oczkach lub siekanego. Ja lubię siekane, ale ten wybór pozostawiam Tobie.
Bakłażany umyj i osusz. Przekrój na 3/4 wysokości i odkrój 1 cm plaster. Sprawdź czy bakłażan będzie stał, jeśli nie odkrój cienki plasterek od dołu. Musi stać stabilnie. Bakłażany wydrąż pozostawiając po 5 mm ścianki warzywa. Uważaj aby nie zrobić dziury na dnie. Posól warzywo w środku i odłóż na durszlak do góry dnem, aby soki spłynęły. Po 30 minutach warzywa połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz 15 minut w nagrzanym piekarniku w 170 stopniach.

Czosnek posiekaj. Wydrążony miąższ bakłażana również pokrój w kostkę i odłóż na bok. To samo zrób z papryką.
Na patelni rozgrzej olej i wrzuć mięso, przesmaż. Kiedy zmieni kolor, dodaj czosnek. Smaż razem 5 minut, po czym dodaj pokrojony miąższ bakłażanów oraz paprykę. Wymieszaj i smaż dalej. Kiedy puści sok, ponownie zamieszaj i wstępnie dopraw solą, pieprzem i oregano. Kiedy płyn wyparuje dodaj pulpę pomidorową i duś przez kolejne 15 minut. Spróbuj i dopraw ponownie jeśli trzeba.

Sos beszamelowy

50 g masła
2 czubate łyżki mąki pszennej
300 ml mleka 3,2 %
50 g mozzarelli
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól
biały pieprz

W rondelku rozpuść masło, dodaj mąkę i wymieszaj rózgą. Przesmaż 2 minuty cały czas mieszając. Następnie dodaj mleko, powoli wlewaj i mieszaj rózgą. Kiedy wlejesz całe mleko, dodaj przyprawy. Mieszaj cały czas, sos z każdą chwilą będzie coraz bardziej gęsty. Teraz dodaj ser i ponownie wymieszaj az do jego rozpuszczenia się.
Sos możesz przygotować tuż przed nakładaniem musaki lub wcześniej. Możesz go pogrzać lub nałożyć zimny, a danie go zagrzeje. Możesz także go zapiekać.

Wydrążone bakłażany nadziewaj przygotowanym mięsnym farszem i przykryj czapeczką - plastrem bakłażana.
Piekarnik nastaw na 180 stopni góra dół. W naczyniu żaroodpornym ułóż nadziane bakłażany i dolej wody na 2 cm wysokości. Piecz musakę 30-40 minut. Danie nieco oklapnie, ale będzie trzymało formę.

Podawaj z wcześniej przygotowanym beszamelem.

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/moussaka.html

Danie bierze udział w akcji na Durszlaku, którą stworzyłam aby przybliżyć wszystkim kuchnie świata. Przyłączcie się :)

piątek, 8 maja 2020

Chłodnik z botwinką

Najprostszy chłodnik jak znam to chłodnik z botwinka i ogórkiem. Idealny jako przekąska, drugie śniadanie czy lekka zupa. Zaspokaja pierwszy głód.
Jak już wcześniej wspominałam przy przepisie z botwinką, buraki są bardzo zdrowe. Warto je jeść aby wspomóc swoja odporność. Natomiast ogórek składa się w 97% z wody, jest mało kaloryczny, więc nie trzeba się obawiać zgubnych skutków. Do tego wypłukuje z organizmy toksyny. to niedoceniane warzywo, które warto włączyć do swojej diety.
Taki chłodnik zrobisz szybko bez zbędnych czynności.

1/2 pęczka botwinki (tylko liście i łodygi)
1 - 2 ogórki zielone
1/2 łyżeczki soli
400 g jogurtu naturalnego
100 ml mleka 3,2%

Liście w raz łodygami młodych buraków umyj dokładnie i osusz. Pokrój w cienkie paseczki i wrzuć do większej miski.
Ogórki umyj i obierz. Usuń gniazda nasienne, a pozostałe części ogórka zetrzyj na tarce. Dodaj do liści buraka, posól i odstaw na 15 minut.
Po tym czasie dodaj resztę składników i dokładnie wymieszaj. Miskę przykryj folią spożywczą i odstaw na noc do lodówki. Dzięki czemu buraki puszczą sok.
Jeśli nie chcesz tyle czekać odstaw chłodnik na kilka godzin aby się schłodził. Dla koloru możesz dodać domowego zakwasu z buraka.

Możesz podać z ugotowanym jajem czy posiekanym koperkiem.

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/chodnik-z-botwinka.html

http://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/05/chodnik-z-botwinka.html

niedziela, 5 kwietnia 2020

Ptysie z kremem marscarpone

Uwielbiam ptysie, delikatne, a z kremem są lekko słodkie. Dopełnienie stanowi cukier puder i już można powiedzieć "jestem w niebie". Tak, ten deser przenosi mnie w kulinarne uniesienie.
Wolę domowe ptysie, które sama robię, gdyż te sklepowe w większości mają dżem oprócz bitej śmietany. Zupełnie nie rozumiem po co ta profanacja!
Moje ptysie są lekkie o idealnie zrównoważonym smaku.

Przepis na 15-20 ptysi

Moje ptysie są nadziewane bitą śmietaną z mascarpone.

500 ml mleka 3,2%
200 g masła
450 g mąki pszennej tortowej
szczypta soli
10 jajek rozm. M

Mleko zagotuj z masłem, od czasu do czasu mieszając rózgą. Do gotującego się mleka dodaj przesiana mąkę i wymieszaj energicznie za pomocą łopatki silikonowej. Parz ciasto przez 1 minutę ciągle mieszając. Zdejmij z ognia i przełóż do misy robota. Wystudź je.
Do innej miski wbij jajka.
Piekarnik nastaw na 190o góra dół z termoobiegiem.
Do wystudzonego ciasta dodawaj jajko po jajku ciągle mieszając za pomocą haka. Wyrabiaj ciasto aż do uzyskania jednolitej masy. Ciasto przełóż do rękawa cukierniczego.
Blachy wyłóż papierem do pieczenia. Na blaszkę za pomocą rękawa wyciskaj ptysie wielkości 8 cm w sporych odstępach. Piecz ok. 15-20 minut. Będą lekkie i urosną, po wyjęciu nie opadają. Po tym je poznasz, że są już upieczone. Po upieczeniu odstaw do ostudzenia.

Krem do nadziewania

330 ml śmietanki 30%
250 g mascarpone
3 łyżki cukru pudru

Dobrze schłodzoną śmietankę ubij prawie sztywno i dodawaj mascarpone na cztery razy, pod koniec ubijania dodaj cukier puder. Ubij na sztywną jednolitą masę. Przełóż do rękawa i wstaw do lodówki na 10-15 minut.
Tak powstałym kremem nadziewaj ostudzone ptysie.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/04/ptysie-z-kremem-marscarpone.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/04/ptysie-z-kremem-marscarpone.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/04/ptysie-z-kremem-marscarpone.html

poniedziałek, 30 marca 2020

Różane makaroniki z białą czekoladą

Makaroniki to ten ciasteczka, które wymagają czasu mimo, iż szybko się je robi. Są pyszne, chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Podane z ulubionym nadzieniem tworzą idealny słodki deser.
Jest kilka sposobów na ich wykonanie. Przede wszystkim musisz wyczuć swój piekarnik, sprawdzaj temperaturę wewnątrz - do tego będzie potrzebny termometr do piekarnika. To chyba najłatwiejsza metoda. Nie jest niezbędna, ale pomocna na początku!
Przed upieczeniem ciasteczka muszą być osuszone, ta metoda zapobiegnie pękaniu makaroników.
Podobnie jak i stukanie blachą o płaska powierzchnie, usuwa pęcherzyki powietrza, które wpływaja na pękanie ciasteczek.
Jeśli to wszystko zostanie w odpowiedni sposób zachowane zrobisz makaroniki jakie sobie zamarzysz.
Kolor zależy od barwinka, najlepsze są te w żelu. Używam Wiltona, zachowują kolor podczas pieczenia.
Ten przepis nie wymaga użycia termometru! Przez co jest łatwiejszy.
Gotowy/a?

100 g białka kurzego
140 g mielonych migdałów
90 g cukru białego
130 g cukru pudru
1/4 łyżeczki cream of tartare
1/4 łyżeczki soli
1 łyżka wody różanej
barwnik Wilton Pink Rosa

Migdały wraz cukrem pudrem zmiel razem w malakserze lub blenderze przez około minutę. następnie przesiej do miski.
Białka umieść w misie robota, dodaj sól i miksuj na wyższych obrotach aż będą prawie sztywne. Następnie dodaj cream of tartare oraz wodę różaną cały czas miksując. Teraz dodawaj po łyżce cukier. Po każdym dodaniu miksuj białka minutę. Postępuj tak aż skończy się cukier. Miksuj dalej aż masa będzie lśniąca i sztywna. Następnie dodaj barwnik- dodaj tyle jaki kolor chcesz uzyskać. Wymieszaj ponownie, kiedy masa będzie już połączona wraz z barwnikiem* wyłącz robota.
Przygotowaną masę dodawaj w dwóch częściach do przesianych wcześniej migdałów z cukrem. Wymieszaj razem szpatułką około 3 minut, masa ma być gęsta, ale na tyle luźna by swobodnie spływała ze szpatułki i wtapiała się w pozostałą masę.
Tak przygotowaną masę przełóż do rękawa cukierniczego.
Papier do pieczenia przytnij na wielkość blachy, w której będziesz piec makaroniki. Możesz tez użyć maty do pieczenia. Na papierze odrysuj ołówkiem kółka, takiej wielkości jakiej chcesz uzyskać ciasteczka. U mnie 3-4 cm. Zachowaj odstęp, aby makaroniki się ze sobą nie stykały. Papier wyłóż na blachę odrysowaną stroną do dołu.
Wyciskaj w odrysowane kółka makaroniki, kończ wtedy kiedy jeszcze masa ma 1 mm do kółka. Ciasteczka lekko osiądą na papierze. Kiedy zapełnisz cała blachę postukaj nią o płaska powierzchnię tak aby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Jeśli jakieś zostały pomóż sobie za pomocą wykałaczki. Zrób tak samo z cała masą na makaroniki. Jeśli chcesz udekorować tak jak ja jadalnym złotem to jest teraz na to czas. Delikatnie za pomocą pęsety układaj płatki złota na ciasteczkach. Blachy z makaronikami odstaw na 35-50 minut aż obeschną. Sprawdź dotykając czy wierzch jest suchy.

Jeśli tak jest nastaw piekarnik na 150o góra dół.
Wstawiaj po 1 blasze do nagrzanego piekarnika i piecz 7-8 minut w zależności od wielkości ciasteczek. Poczekaj aż ostygną i zdejmij z blachy.

*Jeśli barwnik jest gęsty rozpuść go w odrobinie wody różanej i w takiej formie dodawaj do ubitych białek.

W czasie gdy makaroniki schną przygotuj nadzienie.

Ganache z białej czekolady

100 g białej czekolady
50 g śmietanki 36 %

Śmietankę podgrzej - możesz to zrobić w mikrofali. Dodaj połamana na cząstki czekoladę, wymieszaj i znów wstaw na 30 sekund do mikrofali. Wymieszaj dokładnie, aż oba składniki się połączą. Odstaw aż ostygnie, a masa będzie robić się gęsta. Kiedy tak się stanie zblenduj masę, powstanie gęsty, biały krem, tzw. ganache z białej czekolady.
Przełóż krem do rękawa cukierniczego z odpowiednią tylką.
Tak powstałym kremem nadziewaj makaroniki. Odstaw do lodówki aby ganache zgęstniał.
Podobno makaroniki są najlepsze po 24h od przygotowania.Jednak śmiało można jeść wcześniej.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/rozane-makaroniki-z-biaa-czekolada.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/rozane-makaroniki-z-biaa-czekolada.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/rozane-makaroniki-z-biaa-czekolada.html



sobota, 21 marca 2020

Miso ramen, zupa szczęścia i miłości

Ramen, miska szczęścia. Miska bulionu z dodatkami, jakie tylko sobie wymarzysz. Odmian ramenu jest wiele, zwykle zależy to od dodatków i przypraw.
Jak pisze Tove Nilsson w swojej książce o ramenie, nie należy się ograniczać w sposobie gotowania. W dodawaniu składników do bulionu także. Ona sama nie lubi dodawać warzyw korzennych, a ja nie wyobrażam sobie bulionu bez nich. Także to są te różnice, które wpłyną na smak naszego bulionu. To od Nas zależy jaki On będzie.
Możesz zrobić ramen na bazie bulionu drobiowego czy drobiowo-wieprzowego lub na bazie samych warzyw.
Mój bazowy bulion jest drobiowo wieprzowy z warzywami, grzybami i katsuobushi. Jest aromatyczny, a dzięki końcowym dodatkom stał się miso ramenem.
Wierzę, że Tobie też za smakuje. A może zainspiruje Cię do stworzenia swojego ulubionego ramenu.

Bulion drobiowo-wieprzowy

4 litry wody
350 g boczku wieprzowego
1 korpus wraz ze skrzydełkami
6-8 g alg wakame
8 suszonych grzybów shitake
10 cm kawałek imbiru
4 łyżki płatków bonito /katsuobushi/
1 średnia cebula
1 średnia marchew
2 -3 liście kapusty białej lub pekińskiej
50 g selera
mała pietruszka (korzeń)
5 g ciemnej pasty miso

Warzywa umyj i obierz. Imbir obierz łyżeczką i pokrój w plasterki. Cebulę przekrój na pół i opal nad ogniem.
Do 5-6 litrowego garnka przełóż obrane warzywa, imbir, opaloną cebulę, grzyby oraz wieprzowinę i drób. Zagotuj i usuń szumowinę. Wstępnie posól dodając małą łyżeczkę. Dodaj płatki bonito i wodorosty. Gotuj bulion na wolnym ogniu przez 3 do 5 godzin.
Po tym czasie przecedź bulion, mięso zachowaj.
Boczek pokrój w plastry i obsmaż z obu stron na rumiano. Kurczaka oskub, mięso zachowaj do ramenu.
Zagrzej 500 ml bulionu w małym garnku, przypraw ciemną pastą miso oraz dla wzmocnienia smaku sosem sojowym. Próbuj przed dodaniem sosu, aby znaleźć swój smak. Zamiast sosu sojowego możesz doprawić solą.

Ramen podawaj z ulubionym dodatkami. U mnie kurczak z bulionu, podsmażone kawałki boczku, tofu usmażone (wcześniej zamarynowane) oraz kiełki. Oczywiście makaron to typowe pszenne kluski.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/miso-ramen-zupa-szczescia-i-miosci.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/miso-ramen-zupa-szczescia-i-miosci.html

Jeśli szukasz książki o ramenie to jest właśnie ta, która musisz mieć w swojej kulinarnej biblioteczce.
Tove rzeczowo opowiada o ramenie, jego przygotowaniu i spożywaniu. Opisała w niej buliony, przepisy na dodatki, przyprawy. A także jak go później zjeść i z czym. Są tez przepisy na udon, pierożki gyoza i małe dania.
Pyszna pozycja, która wzbogaci Twoja półkę.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/miso-ramen-zupa-szczescia-i-miosci.html
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/miso-ramen-zupa-szczescia-i-miosci.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/miso-ramen-zupa-szczescia-i-miosci.html

Książka jest wydana w twardej oprawie i zawiera 150 stron obszernej wiedzy nie tylko o ramenie.
Wydawnictwo Prószyński i spółka.


piątek, 20 marca 2020

Kimchi - tradycyjna koreańska receptura

Kimchi to doskonała przystawka kuchni koreańskiej aby wzmocnić swoja odporność. Zawiera sporo witamin, jest źródłem białka oraz mikroelementów.
To tradycyjne danie przygotowuje się z fermentowanych lub kiszonych warzyw. Zazwyczaj jest to kapusta kiszona, marchew, rzodkiew biała lub ogórek. Kimchi ma ostry smak dzięki sproszkowanym papryczkom chilli. Jest to koreańska papryka gochugaru. Więc przy dodawaniu uważaj, jeśli nie lubisz ostrego smaku dodaj mniej.
Podawane od razu, tuż po zrobieniu kimchi nazywa się goetjeori. Zaś kimchi po fermentowaniu minimum 36 godzin to tongbaechu kimchi.
Najczęściej kimchi podaje się z ryżem, to on łagodzi nieco ostry smak koreańskiej przystawki. Świetnie też sprawdza się jako dodatek do zup. Jeśli jeszcze nie próbowałeś/łaś to nadszedł właśnie czas aby się wzmocnić, a to danie Ci w tym pomoże.
Z tego przepisu wyjdą dwa słoiki po 400 g.

750 g kapusty pekińskiej
1 średnia marchew
pęczek zielonej cebulki
100 g białej rzodkwi lub ogórka
1 cm kawałek imbiru
4-5 ząbków czosnku
130 ml wody
1/2 łyżki mąki ryżowej
1 łyżeczka cukru brązowego
1/5 szklanki soli
60 ml sosu rybnego
20 g sproszkowanych suszonych krewetek (można pominąć)
40 g gochugaru (dodaj mniej jeśli nie lubisz ostrego smaku)

Z kapusty wykrój głąb, a resztę pokrój na trzy centymetrowe kwadraty. W dużej misie umyj kapustę, odlej wodę i posól kapustę stopniowo. Posól wymieszaj, znów posól i wymieszaj. Odstaw misę, a kapustę mieszaj co 30 minut przez 2 godziny. Po tym czasie kapustę przełóż na durszlak i dokładnie umyj z soli.

130 ml wody podgrzej w rondelku, dodaj cukier. Kiedy się rozpuści dodaj mąkę, cały czas mieszaj. Ma zrobić się gęsta zawiesina. Uważaj aby nie przypalić płynu. Kiedy już będzie gęsta zdejmij z ognia.
W blenderze zmiksuj czosnek, imbir z cebulkę (szczypior zostaw). Dodaj zawiesinę z mąki ryżowej i miksuj dalej. Ma powstać gładka pasta.
Marchew, rzodkiew lub ogórka pokrój w 5 centymetrowe paski, zaś szczypior w dwu centymetrowe paski.
W misce wymieszaj wcześniej zblendowaną pastę z sosem rybnym, gochugaru i sproszkowanymi krewetkami. Teraz dodaj kapustę. Wszystko razem wymieszaj. Najlepiej zrobić to rękami - polecam założyć jednorazowe rękawiczki.
Tak przygotowane kimchi można jeść od razu, posypane prażonymi ziarnami sezamu. Można też włożyć w słoiki i odstawić do fermentacji. Gotowe już po 36 godzinach.


https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/kimchi-tradycyjna-koreanska-receptura.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/kimchi-tradycyjna-koreanska-receptura.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/03/kimchi-tradycyjna-koreanska-receptura.html





wtorek, 4 lutego 2020

Croquembouche, ptysiowa piramida.

To tradycyjny francuski tort weselny. Ptysie wypełnione kremem patissiere. Jak głosi tradycja tort ma rozbić Pan młody za pomocą miecza.
Każdy ptyś napełniony kremem jest przyczepiony do innego za pomocą karmelu, tworząc piramidę. Na koniec obtacza się ją nitkami karmelu tworząc siatkę. Takie torty osiągają do metra wysokości. Aby zrobić taką piramidę potrzebujesz dużej ilości ptysiów.
Z podanej receptury zrobisz mała piramidę do 50 cm.
Możesz użyć stożka zrobionego z tektury lub styropianu i do niego przyklejać ptysie, w ten sposób uzyskasz wyższą piramidę.

Moje ptysie są nadziewane bitą śmietaną z mascarpone.

500 ml mleka 3,2%
200 g masła
450 g mąki pszennej tortowej
szczypta soli
10 jajek rozm. M

Mleko zagotuj z masłem, od czasu do czasu mieszając rózgą. Do gotującego się mleka dodaj przesiana mąkę i wymieszaj energicznie za pomocą łopatki silikonowej. Parz ciasto przez 1 minutę ciągle mieszając. Zdejmij z ognia i przełóż do misy robota. Wystudź je.
Do innej miski wbij jajka.
Piekarnik nastaw na 190o góra dół z termoobiegiem.
Do wystudzonego ciasta dodawaj jajko po jajku ciągle mieszając za pomocą haka. Wyrabiaj ciasto aż do uzyskania jednolitej masy. Ciasto przełóż do rękawa cukierniczego.
Blachy wyłóż papierem do pieczenia. Na blaszkę za pomocą rękawa wyciskaj ptysie wielkości 2-3 cm w sporych odstępach. Piecz 10-15 minut. Po upieczeniu odstaw do ostudzenia.

Krem do nadziewania

330 ml śmietanki 30%
250 g mascarpone
3 łyżki cukru pudru

Dobrze schłodzoną śmietankę ubij prawie sztywno i dodawaj mascarpone na cztery razy, pod koniec ubijania dodaj cukier puder. Ubij na sztywną jednolitą masę. Przełóż do rękawa i wstaw do lodówki na 10-15 minut.
Tak powstałym kremem nadziewaj ostudzone ptysie.

Karmel
100 g cukru
40 ml wody

 Do rondelka o grubym dnie wsyp cukier i dodaj wodę. Wstaw na średni ogień i rozpuść. Gotuj do uzyskania jasnobrązowej barwy. Wyłącz karmel i lekko ostudź.
Układaj ptysie maczając je w karmelu i sklejając je ze sobą (pomóż sobie szczypcami). PO ułożeniu piramidy za pomocą widelca twórz nitki karmelu i okrężnymi ruchami dekoruj piramidę. karmel będzie się ciągnął tworząc coraz bardziej cieńsze nitki.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/02/croquembouche-ptysiowa-piramida.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/02/croquembouche-ptysiowa-piramida.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/02/croquembouche-ptysiowa-piramida.html



wtorek, 2 października 2018

Bao Zi - bułeczki chińskie

Te bułeczki przypominają mi nasze lubelskie paruchy. Zwane w innych regonach parowańce, pampuchy, kluski/bułki na parze czy buchty. Te Nasze nie maja nadzienia, macza się je w sosie. To mój smak dzieciństwa. Prosty, a godny zapamiętania.
Bao zi to rodzaj bułek ze słodkim, mięsnym, warzywnym, grzybowym lub mięso-warzywnym nadzieniem. Ciasto do bao zi to ciasto drożdżowe z dodatkiem cukru. Chińskie przepisy polecają drożdże suszone, ale świeże tez się sprawdzają.
Kuchnia azjatycka jest bogata w smaki i aromaty. Bao zi to taki typowy foodstreet, bułeczki sprzedawane są na ulicach całych Chin.
Ja wybrałam dwa nadzienia mięsne z grzybami mun oraz warzywne z przyprawą pięciu smaków. Można je też na koniec połączyć razem i rozkoszować się w eksplozji smaków.

Ciasto:

500 g mąki pszennej
1 płaska łyżka drożdży suchych
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
300 ml ciepłej wody 

Z podanych składników zagnieć ciasto. Nie musisz robić zaczynu. Po prostu włóż wszystkie składniki do robota i wyrabiaj za pomocą haka ciasto aż będzie odchodzić od ścianek misy. Dodaj więc wody jeśli ciasto jest za suche lub mąki jeżeli za wilgotne.
Odstaw ciasto w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość. Trwa to około 2-3 godziny. 
Po tym czasie wyjmij ciasto z misy, podziel na 8-10 części. W zależności jakiej wielkości chcesz mieć bułeczki. Uformuj je, ułóż na stolnicy i daj im chwilę podrosnąć. Przykryj ściereczką aby nie wysychały.

Przygotuj garnek z wodą i parownik. Jeśli nie masz parownika użyj sita i pokrywki.
Do garnka nalej 1/3 objętości wody, a na niego połóż bambusowy parownik z pokrywką. Z papieru do pieczenia wytnij koło wielkości parownika. Kiedy woda zacznie się gotować, delikatnie odkryj pokrywę i włóż papier na pozostałą część parownika. Na nim ułóż 3 bułeczki i połóż pokrywkę. Bułeczki paruj 15-25 minut w zależności od wielkości. Gotowe bao zi będą sprężyste, nie miękkie po tym poznasz, że możesz je wyjąć. Uważaj są naprawdę gorące.

Nadzienie mięsne:
500 g wieprzowiny
25 g grzybów mun
5 łyżek gotowego sosu z mirin
1 łyżeczka srirachy
1 łyżka sosu ostrygowego 
ew. 1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka oleju kokosowego lub rzepakowego
1 jabłko szara reneta lub granny smith 

Zagotuj wodę w czajniku. Grzyby przełóż do miski i zalej wrzątkiem. Odstaw na 15 minut. 
W woku lub głębokiej patelni rozgrzej olej i wrzuć wieprzowinę. Smaż od czasu do czasu mieszając aż mięso zmieni kolor. Dodaj sos z mirin sos ostrygowy oraz srirachę. Duś razem na wolnym ogniu pod przykryciem. 
Grzyby odcedź i pokrój w cieniutkie paseczki, dodaj do mięsa, wymieszaj i duś jeszcze 15 minut. Możesz podlać odrobiną wody z grzybów. Spróbuj, jeśli jest za mało słone dodaj sos sojowy.

Nadzienie warzywne:
1 średnia marchewka
1/2 cebuli czosnkowej
200 g fasolnika chińskiego (można zastąpić zielona fasolką szparagową)
1 pak choy
1 płaska łyżka przyprawy 5 smaków
2 łyżki sosu sojowego 
1 łyżka oleju kokosowego lub rzepakowego

Wszystkie warzywa umyj, osusz. Marchew obierz. Cebulę, pak choy i marchew pokrój w julienne - krótkie słupki. Fasolnik i czosnek drobno posiekaj.
Na patelni rozgrzej olej, dodaj cebulę i przesmaż. Teraz dodaj czosnek, wymieszaj i smaż razem 2 minuty na wolnym ogniu. Dodaj marchewkę, fasolnik, twarde części pak choy i smaż razem 5 minut od czasu do czasu mieszając. Następnie dodaj sos sojowy i przyprawę, wymieszaj razem i smaż jeszcze 3 minuty. Zdejmij z ognia i dodaj zielone części pak choy. Dokładnie wszystko wymieszaj. Farsz jest gotowy.

Gotowe bao zi przekrój i nadziewaj farszem. Do bao zi z wieprzowiną, dodaj jabłko pokrojone w cienkie słupki. Smakuje wyśmienicie!
Jedz jeszcze ciepłe.











czwartek, 14 czerwca 2018

Paella z kurczakiem i chorizo

Moje wspomnienia kolacji w El Toro stały się realne, kiedy przygotowałam dla Nas potrawę rodem z Hiszpanii. O wizycie nie istniejącej już restauracji El Toro (nad czym ubolewam wielce!), możesz poczytać tu --> klik.
Paella chodziła za mną już od czasu, kiedy jadłam ją po raz pierwszy. Miałam pewne obawy przed jej przygotowaniem, czy podołam?! Ale udało się i mogliśmy rozkoszować się smakiem hiszpańskiej kuchni.
Samo jej przygotowanie zabiera więcej czasu niż jej ugotowanie, a właściwie smażenie z duszeniem. Warto zaopatrzyć się w specjalny ryż do paelli, a jeśli takiego nie masz wykorzystaj arborio lub ryż do sushi.

250 g ryżu do paelli
1/2 papryki żółtej
1/2 papryki czerwonej
400 g polędwiczek z kurczaka
100 g chorizo
50 g boczku lub pancetty
1/2 puszki słodkiej kukurydzy
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 pomidory
1 łyżka oliwy
1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
1/2 łyżeczki papryki wędzonej
750 ml bulionu drobiowego
szczypta szafranu (kilkanaście nitek)

Bulion zagotuj z szafranem i odstaw do ostudzenia.
Chorizo pokrój w kostkę, tak samo postąp z kurczakiem. Pomidory natnij na krzyż i sparz wrzątkiem, odstaw na chwile po czym przełóż do lodowatej wody i zdejmij skórę. Pokrój w dużą kostkę. Czosnek obierz i pokrój w cieniutkie plasterki, pancettę pokrój w paski. Paprykę pokrój kostkę 1,5 cm.
Na patelni do paelli rozgrzej oliwę, wrzuć pancettę i smaż aż się trochę wytopi, dodaj cebulę smaż chwilę, a następnie dodaj czosnek. Teraz wrzuć chorizo, wymieszaj i smaż aż wytopi się tłuszcz. Następnie dodaj kurczaka, wymieszaj całość i odsmaż z każdej strony.
Na patelnie wrzuć pomidora, wymieszaj i dodaj ryż, znów wymieszaj. Podlej bulionem, przykryj i duś aż ryż wchłonie cały bulion. Postępuj tak aż cały bulion się skończy.
Przed ostatnim dodaniem bulionu dodaj kukurydzę, obie papryki oraz przyprawy.
Kiedy ryż wchłonie cały bulion można podawać paellę.
Dla kontrastu możesz posypać natką.pietruszki.




niedziela, 10 września 2017

Zlot Food Truck'ów Kraków Galeria Kazimierz 9-10 września 2017

Powoli sezon i moda na food trucki dobiega końca, ale te z najlepszym jedzeniem trzymają się mocno! Jeszcze w ten weekend można było zjeść naprawdę dobre potrawy w wykonaniu AkitaRamen, Momo-smak dim sum - pyszne pierożki na parze oraz pad thai, bardzo długie zapiekanki od Snack bus, smaczne o orzeźwiające napoje od Bubbleology, podroby i inne mięsne potrawy od Walentego Kani (jego chyba przedstawiać nie trzeba?!) oraz wiele innych smakowitości.

Mimo tego iż uważam, że Walentego Kani "Kuchnia dla odważnych" przedstawiać nie trzeba nie sposób o Nim i jego kuchni nie wspomnieć. Facet jest sympatyczny i wie co robi. Może wszystkiego nie próbowaliśmy, ale z czystym sumieniem i pełnym brzuchem polecamy tego food trucka.
Mój mąż za każdym razem oblizuje się na jego kociołki pełne podrobów, a ostatnio upodobał sobie bycze jądra. I ostatnio mnie namówił, coś tam skubnęłam i muszę przyznać dobre to to! Ale co ja mu będę odbierać przyjemność, niech sobie chłopak zje. Bo uszy mu się trzęsą za każdym razem ;)

Zwykle zamawiamy bycze jądra/jaja w bułce z warzywami. Koszt 20 zł.
Polecam też, jeśli tylko lubicie mięso zjeść u Walentego kiełbasy. Są soczyste, idealnie doprawione. Spróbujcie nie profanować ich ketchupem czy musztardą. Jadłam wszystkie dostępne i moim faworytem jest kiełbasa z jelenia i konina. Koszt również ok. 20 zł, świnka 10-15 zł.
Potrawki z podrobami dostajemy w styropianowych miseczkach i są to zacne porcje. Można się najeść koszt 15-20 zł.
Swego czasu Walenty miał w sprzedaży jeszcze  przyprawy, które sam przygotowywał. Żałuję troszkę, że już tego nie robi bo były naprawdę dobre. Gdzieś mam jeszcze woreczek aromatycznego Ras El Hanout.

A tak było tym razem na Street Food Polska Festival v. 5 w Galerii Kazimierz w Krakowie.




W kociołkach były smaczne potrawki kolejno:
Wątróbka królicza po węgiersku:





Gulasz wieprzowy:



Solanka mięsna (na karkówce):


Sam Walenty był chyba myślami o menu na następny dzień, bo chodził mocno zamyślony :)


A ludzie pomału się zbierali, mam nadzieję, że zjedli wszystko!




Do zobaczenia na kolejnym zlocie :)