Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brownie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brownie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 marca 2022

Trufle brownie - no bake brownie truffles

Najpyszniejsze, najłatwiejsze i najszybsze w wykonaniu trufle brownie. 
Bez pieczenia, bez mąki, bez jajek i bez cukru! 100% wegan! 

Już jesteś zainteresowany/a? Zaintrygowany/a? 

Mam nadzieję, bo jak spróbujesz będziesz wracać co raz!

Trufle przygotowuje na moczonych daktylach, one zastępują cukier! 
Orzechy zmielone zastąpią mąkę, w truflach znajdziesz też masło orzechowe i proszek proteinowy. Wszystko dobrane tak, aby całość współgrała idealnie.

250 g daktyli suszonych bez pestek
250 g nerkowców
62,5 g masła orzechowego
3 łyżki kakao
2 łyżki proszku proteinowego np. o smaku wanilii
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
ew. 2 łyżki wody z moczonych daktyli

150 g czekolady Callebaut gorzka lub mleczna 

Daktyle umieść w miseczce i zalej gorąca wodą, odstaw na 20 - 30 minut. Odciśnij, nie wylewaj wody.
Nerkowce umieść na blasze i piecz 5 minut w nagrzanym do 180o piekarniku, po czym je ostudź.
Odciśnięte daktyle umieść w wysokim naczyniu lub malakserze, dodaj ostudzone orzechy i pozostałe składniki oprócz wody z daktyli. Zmiel wszystko na gładką masę, jeśli jest zbyt gęste dodaj wodę z daktyli, ale nie więcej niż 2 łyżki. Przełóż masę do miseczki, przykryj folia spożywczą i wstaw do lodówki na 2 godziny. Po tym czasie uformuj kulki wielkości orzecha włoskiego. Jak już wszystkie uformujesz włóż je do zamrażalnika na minimum 2 godziny.

Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej.
Blachę wyłóż papierem do pieczenia.
Zamrożone kulki maczaj w czekoladzie, obtocz z każdej strony i odkładaj na papier do pieczenia. Możesz posypać płatkami róży czy pokruszonymi orzechami.
 
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2022/03/trufle-brownie-no-bake-brownie-truffles.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2022/03/trufle-brownie-no-bake-brownie-truffles.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2022/03/trufle-brownie-no-bake-brownie-truffles.html

 


niedziela, 23 sierpnia 2020

Trattoria Mamma Mia - włoska restauracja w Krakowie

 Często spotykam się z pytaniem jaką włoska restaurację polecam w Krakowie? To pytanie pada co najmniej raz w tygodniu na różnych forach internetowych, grupach FB czy googlach. Dostaję też takie zapytania na maila. Dlatego też powstał ten post. Z czystym sumieniem mogę polecić Włoską Restaurację Pizzerię Trattoria Mamma Mia przy ul. Karmelickiej 14 w Krakowie.

Nie jest to ścisłe centrum, ale bardzo prosto tam trafić. Rzut beretem od rynku. Wystarczy skręcić w Szewską i prosto do celu. Restauracja jest tuż po remoncie, klimatyczne wnętrza, ciekawy wystrój i wygodne siedzenia. Można poczuć się bardzo komfortowo. 

Mamma Mia ma dwie sale i ogródek. To naprawdę ciche i ustronne miejsce, a tak blisko ścisłego centrum. Każda sala w podobnym klimacie, w tle słychać włoską muzykę. Duży plus, że nie jest puszczana głośno. Można normalnie porozmawiać.

Jedzenie przygotowywane jest na bieżąco, można podglądać kucharzy przy pracy dzięki otwartej kuchni! A także porozmawiać z uśmiechniętym Szefem Kuchni Krzysztofem Makowskim, który z chęcią opowiada o przyrządzanych daniach. 

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html
 

Także na żywo można zobaczyć jak prawdziwy piazollo kręci pizzę. Wszystko jest przygotowywane pod bacznym okiem gości. To nie lada gratka dla dzieciaków, które z otwartymi buziami podziwiają jak się robi pizzę.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html
 

Pizza jest przygotowywana w oka mgnieniu, maksymalny czas oczekiwania to jakieś 15 minut. Warto dodać, że pizza jest pieczona w piecu opalanym drewnem! Taka pizza smakuje wyśmienicie i jest pysznie chrupiąca. 
Szczególnie polecam pizzę quattro formaggi, u mnie dodatkowo z pikantną kiełbasą salsicia. Wszystko razem pasuje do siebie idealnie. Cztery sery: mozzarella fior di latte, mozzarella biała, gorgonzola i grana padano. A wszystko na cienkim, a zarazem chrupiącym placku. Nic tylko zamawiać!
 
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html
 

Na przystawkę warto wybrać Carpaccio di filetto di manzo marinato con olive - carpaccio z polędwicy wołowej z pesto bazyliowym. To niezwykle połączenie naprawdę do siebie pasuje. carpaccio podawane jest klasycznie ze świeżą pieczarką, rukolą, serem grana padano oraz czarnym oliwkami. A do tego już mniej klasyczny, ale zaskakujący sos majonezowy. W połączeniu z mięsem można wyczuć nutkę ostrości, a to za sprawą pepperoncino w sosie. Przystawka podawana jest z ciemnym pieczywem i masełkiem. Na życzenie kelner podaje oliwę i świeżo mielony pieprz.
 
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html
 

Kolejnym daniem jakie mogę polecić z całego serca to pierś kaczki w sosie miodowo pomarańczowym z kawałkami gruszki i figi. Po włosku brzmi Petto d'anatra arrosto in salsa di miele e arance. No miodzio! 
Dużo by się rozpisywać, sos to arcydzieło. Lepszego nie jadłam! Kaczka o chrupiącej skórce i miękkim różowym środku. a do tego świeża gruszka i kawałki figi. raz spróbujesz, innej nie zjesz. Gwarantuję!
 
 
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html

No i w końcu makarony. Wybaczcie brak zdjęć! Tak szybko zostały zjedzone, bo były takie pyszne!
Moim numerem 1 jest Tagliolini con gamberetii e spinaci - makaron cienka wstążka z krewetkami argentyńskimi, szpinakiem i czosnkiem w sosie z białego wina. Klasa sama w sobie, brak słów. Powtarzalność sosu za każdym razem, po prostu niebo w gębie!
Numerem 2 wśród makaronów według mnie to Pappardelle con manzo e pomodoro - makaron gruba wstążka z kawałkami polędwicy wołowej w sosie śmietanowo pomidorowym z tymiankiem, czosnkiem i chilli. O tak! Idealnie doprawione. Śmietanka nieco niweluje nutę ostrości. Jednak zawsze można poprosić o łagodniejszą wersję makaronu. W każdej wersji będzie smakować wyśmienicie!

Deser na zwieńczenie posiłku. Choć gorąco i deser to za dużo. To i na to Mamma Mia znalazła rozwiązanie. Teraz można zjeść pyszne lody z białej czekolady i fig. Lody podawane są na pokruszonym brownie również z białej czekolady oraz kawałkami świeżych fig. Idealnie kremowe, zamiast w pucharku podane na talerzu. 
 
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/08/trattoria-mamma-mia-woska-restauracja-w.html
 

Jednym słowem POLECAM! Próbujcie, przybywajcie, warto odwiedzić i spróbować wariacji włoskiej kuchni w wykonaniu zespołu Mamma Mia na czele z szefem Krzysztofem Makowskim. 
Ta Restauracja to doskonałe miejsce na romantyczną kolację jak i rodzinny obiad!

Obsługa w pełni przestrzega zasad bezpieczeństwa, w progu wita Nas kelner przypominający o dezynfekcji dłoni, a także wskazuje stolik. Cała obsługa nosi maseczki, na bieżąco dezynfekują dłonie, menu jak i stoły.
Przed przybyciem do restauracji mozna zrobić rezerwację na konkretna godzinę.



czwartek, 25 czerwca 2020

Brownie z fioletowych batatów

Puszyste brownie z batatów to świetna opcja na deser. Brownie jest pyszne i zdrowe. Przygotowuje się je szybko, a jeszcze szybciej znika z talerza!
To vege opcja dla łakomczuchów. Ale każdy powinien spróbować tego ciasta.
To ciacho zrobiłam na fioletowych batatach, są bardziej aromatyczne i słodkie. Na blaszkę o wymiarach 23x23 cm wystarczy tylko 200g puree z batatów.
Warto też upiec bataty, a nie gotować. Są lepsze w smaku i bardziej aromatyczne! Zawsze piekę je w skórce, a potem obieram.

200 g pieczonych fioletowych batatów bez skórki
200 ml naparu z imbirem*
65 g oleju kokosowego
65 g golden syrup
65 gorzkiej czekolady
1 łyżka octu
2 łyżki Jack Daniels honey**
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka sody oczyszczonej
250 g mąki krupczatki
1 czubata łyżka kakao
1/4 łyżeczki soli

*Ze skórek z imbiru Lub całego imbiru, wody oraz cukru przygotuj napar imbirowy. Na 1 litr wody dodaj imbir wielkości kciuka pokrojony w plasterki oraz 1 szklankę cukru. Gotuj całość przez 30-40  minut. Napar jest gotowy po ostudzeniu. Możesz dodawać do lemoniady!
Zamiast naparu możesz dodać wodę różaną.
** Zamiast whisky dodaj mocny napar z kawy lub herbaty.

Bataty można upiec dzień wcześniej. Wybrałam jednego większego fioletowego ziemniaka, wystarczył aby zrobić 200 g puree. Ziemniaka umyj, osusz i zawiń w folię aluminiową. Piecz w nagrzanym do 180o piekarniku przez 1,5 godziny aż batat będzie miękki.
Po upieczeniu zostaw w foli do ostygnięcia, potem obierz go i zmiksuj na gładkie puree.

Czekoladę wraz z olejem kokosowym rozpuść aby oba składniki miały płynna konsystencję.
Do misy robota włóż mokre składniki: puree z batata, golden syrup, whisky, ocet oraz rozpuszczona czekoladę z olejem. Za pomocą mieszadła do ciast ucieranych wymieszaj wszystko dokładnie na niskich obrotach.

W osobnej misce wymieszaj suche składniki: mąkę, sodę, kakao i sól. Zwiększ obroty miksera i dodawaj po łyżce suchej mieszanki do masy ciasta. Kiedy dodasz wszystko, wlej napar z imbiru. Całość mieszaj jeszcze przez 3 minuty, aby wszystko się dobrze połączyło.

Piekarnik nastaw na 160o góra dół bez termoobiegu.
Blaszkę 23x23 cm wyłóż papierem do pieczenia i wyłóż na nią brownie. Dobrze rozprowadź po całości i wyrównaj za pomocą silikonowej szpatułki.
Piecz 40 minut do suchego patyczka. Odstaw do ostygnięcia, podawaj posypane cukrem pudrem.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/06/brownie-z-fioletowych-batatow.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/06/brownie-z-fioletowych-batatow.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2020/06/brownie-z-fioletowych-batatow.html

środa, 24 lipca 2019

Potrójnie czekoladowe brownie z fasoli mung


Wegańskie ciasta to absolutny hit ostatnich miesięcy, a nawet lat. A brownie to kolejny hit i nie ma opcji by go nie spróbować. Pokaże Ci dziś jak zrobić absolutnie pysznie potrójnie czekoladowe brownie z fasoli mung.
Dlaczego fasola mung? Otóż z natury jest słodkawa i delikatna, więc idealnie nadaje się do zrobienia brownie. Poza tym jest to jedna z najbardziej wartościowych roślin strączkowych. Mówimy o niej fasola, choć pochodzi z rodzaju wspięgi, czyli rośliny bobowate. Z jej skrobi przygotowuje się makaron (nazywany sojowym), idealnie nadaje się na burgery, klopsiki oraz jako składnik pasztetów, sałatek. Bardzo smaczne są tez kiełki.
Brownie można również zrobić z białej, czarnej fasoli lub kaszy jaglanej.


500 g ugotowanej fasoli mung
150 g suszonych daktyli bez pestek
150 ml wrzącej wody
4 łyżki oleju rzepakowego
8 łyżek babki płesznik* (lub mielonego lnu)
8 łyżek kakao
100 ml syropu trzcinowego
4 łyżki cukru trzcinowego
4 łyżki cukru muscavado
100 g kropelek gorzkiej czekolady (lub drobno posiekana gorzka czekolada)
1 czubata łyżka sody
2 łyżki octu
1/2 płaskiej łyżeczki soli

Daktyle zalewam 150 ml wrzątku i odstawiam na 15 minut. Po tym czasie daktyle odsączam, a wody nie odlewam. Fasolę i daktyle miksuje wraz z wodą, po czym dodaję syrop trzcinowy i dalej blenderuję na gładką masę. Ten etap blenderowania robiłam w blenderze stojącym z umieszczonym w środku nożem. Teraz przekładam masę do dużej miski i za pomocą końcówki do blenderowania miksuję dalej dodając olej rzepakowy. Kiedy masa będzie już gładka, bez widocznych grudek odstawiam blender.
Następnie dodaję kakao, sól, cukier trzcinowy, muscavado oraz babkę płesznik. Podłączam misę do robota planetarnego. Całość dokładnie mieszam aby wszystko razem się połączyło za pomocą końcówki do mieszania. Masa ma być zwarta i gęsta. sodę zalewam octem**, szybko mieszam i dodaję do masy, mieszam dalej aby całość się połączyła. Na koniec dodaję kropelki czekoladowe, dokładnie mieszając je z masą.

Piekarnik nastawiam na 170o góra-dół bez termoobiegu. Brownie piekę 40 minut do suchego patyczka. Gdy ciasto przestygnie dekoruję je rozpuszczoną gorzką czekoladą.
 * babka płesznik sprawi, że brownie będzie zwarte - poza tym babka jest zdrowa na 100g produktu zawiera aż 68 g naturalnego błonnika
** ocet z sodą spulchni brownie

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html





Brownie możesz podać na różne sposoby. Z lodami, lub do czekolady dodać odrobinę chilli i dodac ulubione owoce lub tak jak ja z sosem owocowym.
Weź kilka wiśni i wydryluj je, dodaj kilka czarnym i czerwonych porzeczek oraz trochę cukru. Wymieszaj, pozwól im puścić sok i wtedy polej nim pokrojone w trójkąty brownie. Udekoruj wedle uznania.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/07/potrojnie-czekoladowe-brownie-z-fasoli.html

piątek, 8 lutego 2019

Co i gdzie zjeść w Zakopanem?

Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam Zakopane. To takie małe klimatyczne miasteczko, choć nachodzić się trzeba i to nie mało. Szczególnie w zimie jest to utrudnione przez nieodśnieżone chodniki, co niestety kończy się różnie. Mam na myśli to, że już pierwszego dnia leżałam na lodzie zaliczając nieposypany chodnik. Ale to nic, w myśli miałam tą kwaśnice na którą czekałam bardzo długo!

A kwaśnicę najlepszą i najsmaczniejszą znajdziesz w Marzannie  -  Zięć zaprasza, bo babcia jest tu Szefem! ul.O.Balzera 17e. Mała restauracja prowadzona rodzinnie z niewielką ilością miejsc, za to z wielka kolejka na zewnątrz. Klienci chwalą sobie tez pierogi z borówkami, podobno mistrzostwo! Schaboszczaka czy kotleta krzesanego zjesz ze smakiem i na twoja korzyść "nie widać przez niego Warszawy"! Jest pysznie gruby i soczysty, do tego ziemniaczki i surówki - kiszona kapusta, buraczki i marchewka. Wszystko swojskie, bez polepszaczy smaku i o to przecież chodzi!
Menu zawiera mniejsze porcje dla dzieci i te większe dla dorosłych, przeglądając menu na ostatnich stronach znajdziesz ciekawe informacje, napisane  "z jajem" np. Jak nie zjesz wszystkiego płacisz 10 zł lub obierasz grule przez pół godziny albo czeka Cię zmywak. Piwa i alkoholu tu nie znajdziesz!
Marzanna nie ma swojej strony, FP itd. To knajpka, którą reklamujemy my klienci, najedzeni i zadowoleni.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html
 *zdj. zaczerpnięte z internetu
Niestety nie posiadam zdjęć wszystko zjedliśmy w mig, jednak w ciemno możesz iść. Smacznego!

Inna Restaurację, a właściwie Karczmę, która z czystym sumieniem mogę polecić to Gazdowo Kuźnia.
Menu jest obszerne, więc trudno się zdecydować. Porcje są duże i widać, że jedzenie przygotowywane jest na bieżąco. Oczywiście nie obyło się bez kwaśnicy - była smaczna, gęsta, ugotowana na baraninie z grzybami.
Deska serów powaliła mnie na kolana ilością na talerzu, podana z grzankami i moskolem. Cielęcina smażona z patelni- smaczna i soczysta, nie czuć smaku polepszaczy. Surówki trzeba zamówić oddzielnie.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html
Tutaj już spokojnie napijesz się piwa jak i innych alkoholi. Z całą pewnością mogę polecić piwo Grimbergen -  tacka degustacyjna kosztuje 15 zł. W tej cenie są 3 piwa o łącznej objętości 450 ml. Jedno 330 ml piwo kosztuje 14 zł.
Bardzo korzystnie też przedstawia się karta z sezonowymi piwami, gdzie za 1 litr płacisz 18 zł. Piwo jak sama nazwa wskazuje zmienia się od sezonowości, trzeba pytać kelnerów. Na koniec czekała niespodzianka w roli degustacji najnowszych drinków Finlandii.

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html
Jak deser to tylko w cukierni Samanta - maja kilka punktów w Zakopanem. My jednak obraliśmy kierunek Krupówki - ciekawe nowoczesne wykończenie wnętrza, mała ilość stolików i bardzo duża rotacja klientów. W kolejce tez trzeba swoje odstać. Zamówiliśmy 4 ciasteczka, torcik hiszpański, brownie, kremówkę wiedeńską oraz kostkę orzechową.
Torcik hiszpański pyszny - bezowy torcik z bitą śmietaną i kawałkami brzoskwiń.
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

Kostka orzechowa mnie nieco zaskoczyła pozytywnie dlatego, iz spodziewałam się twardego ciastka z orzechowa masą. Było miękkie z rantami w czekoladzie, przypominające barwa orzech, z lekkim posmakiem orzecha laskowego, a szkoda!
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

Kremówka wiedeńska (są też wadowickie), twarde ciasto, ale krem w środku miodzio. W zasadzie dwa kremy, lekko budyniowy i bita śmietana. Słodki, kremowe ciastko. Polecam!
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

No i brownie - niestety bardzo suche, twarde ciasteczko. Chciałoby się wilgotnego, mokrego rozpadającego się klasycznego brownie.
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

Cukiernia ma wiele innych ciast, robią też szejki, smoothie na miejscu - na bieżąco. Napijesz się tu kawy czy herbaty. Duży wybór i niskie ceny! Za te cztery ciasteczka zapłaciliśmy niecałe 20 zł.

A na śniadanie tylko Zapiecek. Trzeba przyznać, że Zakopane pod tym względem nieco kuleje. Większość restauracji jest otwartych od 11 czy 12, wcześniej bardzo trudno znaleźć coś otwarte i w przystępnej cenie.
Poprzednim razem byliśmy w Restauracji na Krupówkach Góralska Pasja, lecz nie powaliła Nas na kolana tatar z łososia zjadliwy, podany z fantazja i na tym byśmy skończyli. Niestety szarlotka z lodami kupna polana jakimś sztucznym czekoladowym sosem.
Tym razem niespodzianka Karczma Zapiecek - klimatyczne góralskie wnętrze, choć niskie stropy wymuszały na Nas wysokich ludziach schylenie się. Do 13 podają śniadania, a od 12 pełna karta.
Najedliśmy się porządnie, talerz serów jeszcze bardziej mnie zaskoczył niż w Gazdowo Kuźnia. Ilość serów powala, popatrz na zdjęcie!
 

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html


Typowych  śniadań do wyboru jest trzy, my postawiliśmy na śniadanie zbójnika - jajecznica i dodatki. Naprawdę spore śniadanie i co ważne jajecznica nie przesuszona (a zdarza się to często). Musieliśmy tylko domówić pieczywo.
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html

Moskol w sosie borowikowym - smaczny i czuć grzyby. Naprawdę zasługuje na uwagę. Czuć smak prawdziwego grzyba!
https://swiat-na-widelcu.blogspot.com/2019/02/co-i-gdzie-zjesc-w-zakopanem.html
Do tego herbata w dużym kubku,a nie filiżanka 150 ml. Jestem na tak!

A więc tak na śniadanie do Zapiecka, jeśli obiad to Marzanna, jednak jeżeli wolicie zostać przy Krupówkach to koniecznie Gazdowo Kuźnia, a potem na ciacho do Samanty jeśli masz miejsce w brzuchu!


piątek, 26 stycznia 2018

Red velvet cheesecake brownie

Znacie brownie? Pysznie czekoladowe mokre ciasto? Ja uwielbiam. W połączeniu z red velvet cake i kremowego sera daje spektakularny efekt.
Red velvet cake to amerykański tort przekładany białym kremem, na bazie kremowego sera. Swoją barwę zawdzięcza sztucznemu barwnikowi. Niestety nie osiągnie się jej za pomocą soku z buraków. Jak raz spróbujecie, zwykłe brownie odejdzie w niepamięć.
Ja użyłam barwnika w proszku czerwień wiśniowa z odrobiną (która mi pozostała) barwnika w żelu Wilton'a. Bardziej intensywna może być czerwień truskawkowa lub sam barwnik w żelu.
To ciasto idealnie nadaje się na walentynkowy wieczór we dwoje. Posypane cukrem pudrem jest ciut bardziej słodkie.

Ciasto:

8 łyżek masła
250 ml cukru białego
70 ml kakao
1/2 łyżki ekstraktu waniliowego
1 płaska łyżka barwnika w proszku
1/4 łyżeczki barwnika w żelu
50 ml wody
szczypta soli
1/2 łyżeczki sody
1 łyżka octu
2 żółtka
3 białka
200 ml mąki pszennej

Masa serowa:

250 g kremowego białego sera naturalnego
3 łyżki cukru pudru
1/2 łyżki ekstraktu waniliowego
1 żółtko

Masło rozpuść umieść w misie robota i dodaj cukier, kakao, ekstrakt waniliowy oraz sól. Barwnik w proszku rozpuść we wodzie, dodaj barwnik w żelu wymieszaj i dodaj do reszty składników. Mieszaj na średnich obrotach za pomocą końcówki do ucierania (kształt litery K). Sodę wymieszaj z octem i szybko dodaj do wymieszanego ciasta, połącz razem.  Kiedy składnik będą wymieszane dodaj białka i żółtka, dalej ucieraj. Teraz czas na mąkę, dodawaj partiami cały czas mieszając.

Składniki masy serowej wymieszaj dokładnie rózgą.
Piekarnik nastaw na 170o góra-dół.
Formę kwadratową 24 cm wyłóż papierem do pieczenia, a następnie na papier wyłóż ciasto. Rozprowadź szpatułką po całej formie. Teraz nałóż masę serową i patyczkiem do szaszłyka wymieszaj delikatnie aby zrobiły się "maziaje". Piecz 40 minut.